Mówi wojewoda opolski Sławomir Kłosowski, który brał udział w akcji na dworcu PKP Opole.

- Z tych 4 osób jeden najciężej ranny, na noszach. Trafi do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu, z tym ciężkim stanem. 3 pozostałe osoby z takimi urazami wojennymi typowymi, ręce złamane, uszkodzenia żeber - wyjaśnia wojewoda.

Z najciężej poszkodowanym do Opola dotarła także mama. - Została zakwaterowana w naszym punkcie recepcyjnym w akademiku Sokrates, skąd ma bliski dojazd do USK, gdzie leczony będzie jej syn. Żołnierze, jak opisuje wojewoda są w różnym wieku. Zostali rozlokowani w 4 szpitalach województwa.

- Z takich osobistych spostrzeżeń, to jeden zapytał, gdzie jest. Odpowiedziałem, że w Opolu, że to między Katowicami a Wrocławiem . To było dla mnie ważne, jako dla gospodarza województwa, by mu powiedzieć, że się bardzo cieszymy, że gościmy go, że jako Opole możemy mu pomóc - mówi Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski.

Dodajmy, że z Opola pociąg pojechał do Wrocławia. W tamtejszych szpitalach leczonych będzie 14 ukraińskich żołnierzy.