A może by tak wszystko rzucić i wynieść się w Bieszczady? Znacie? Głupie pytanie! Kto choć raz w życiu nie pomyślał w ten sposób, nudząc się jak mops w robocie, ten kłamie i niech teraz pierwszy rzuci spinaczem (biurowym).
Tylko dlaczego akurat w Bieszczady? One są urocze i dzikie, ale tylko od początku roku szkolnego do jego końca. Bo w wakacje - chiński basen i Marszałkowska w godzinach szczytu. Może zatem należy zmodyfikować zawołanie? Jak? Tak: „A może by tak wszystkim pieprznąć i wynieść się na Podlasie?”. Czyli za Bug. Ale tak, żeby go jednak nie tracić z oczu, żeby go mieć albo za oknem, albo przynajmniej na odległość spaceru, względnie przejażdżki rowerowej. O, właśnie – rower…