"Jesteśmy im to winni". Na Polanie Śmierci w Starym Grodkowie zapłonęły znicze pamięci [ZDJĘCIA]
Pamięć o żołnierzach Narodowych Sił Zbrojnych uczona została w Starym Grodkowie na Polanie Śmierci. To właśnie w tamtejszym lesie w 1946 roku Urząd Bezpieczeństwa przeprowadził operację „Lawina”, wymordowano ponad 100 członków oddziału kapitana NSZ Henryka Flamego, pseudonim „Bartek”. W obchodach udział wzięli kombatanci, przedstawiciele władz w regionie, rodziny żołnierzy wyklętych i okoliczni mieszkańcy.
- Dzisiaj jesteśmy tutaj po to, aby uczcić tych, którzy rzeczywiście walczyli o wolną Polskę, demokrację oraz o to, żebyśmy właśnie dzisiaj w takim miejscu mogli się spotkać. Pamiętajmy o przeszłości, ku przestrodze także. Bardzo ważne są także dla nas Polaków słowa wolność i demokracja. To nie są puste słowa, to są wartości, które bardzo wiele dla nas znaczą. Dlatego myślę, że warto pamiętać i znaleźć chwilę czasu i być w takich miejscach jak to.
- My o to miejsce, jako mieszkańcy dbamy każdego dnia. Codziennie jest przez kogoś odwiedzane. Palą się tu znicze i sprzątane są ich groby - dodaje Barbara Dybczak, wójt Skoroszyc.
- Ja myślę, że tym chłopakom, którzy zostali tutaj zgładzeni, jesteśmy im to winni. Dla nich wojna nie skończyła się w maju 1945 roku. Oni marzyli o wolnej Polsce, nieskażonej sowietyzmem. Zapłacili za to niechybną śmiercią. Właśnie tutaj w bezimiennym grobie. Wielu z nich nadal nie ma not biograficznych. Do dziś nie wiemy, kto tutaj leży i kto tutaj zginął.
W 2016 roku w Starym Grodkowie IPN odkrył masowe groby, w których obok ludzkich szczątków, noszących ślady postrzałów i eksplozji, znaleziono także m.in. ryngrafy i krzyż harcerski. Od czerwca 2019 roku to oficjalne miejsce upamiętnienia ofiar mordu z 1946 roku. Miejsca znalezienia szczątków żołnierzy Bartka wskazują symboliczne kamienie.