"Chcemy, żeby nas traktowano podmiotowo, żeby z nami rozmawiano". Szef PSL w regionie o zwolnieniu Agnieszki Zagoli
- My jesteśmy w tej koalicji parę kadencji, zawsze jesteśmy lojalni i chcemy, żeby nas traktowano podmiotowo, żeby z nami rozmawiano. Wszystko jest możliwe, tylko nie można pewnymi rzeczami zaskakiwać, wypadałoby poinformować o pewnych sprawach nieco wcześniej - tak do zwolnienia Agnieszki Zagoli, wiceszefowej PSL-u w regionie z funkcji wiceprezes spółki Zamek Moszna odniósł się w Porannej Loży Radiowej Stanisław Rakoczy, prezes stronnictwa na Opolszczyźnie.
- Powody ekonomiczne mogą tylko powodować uśmiech na twarzy, choć to jest uśmiech trochę przez łzy, dlatego że w czasach trudnych nie wyrzuca się dobrego menedżera, tylko szuka się dobrych menedżerów i płaci im się nawet więcej, żeby utrzymać spółkę na powierzchni - powiedział Rakoczy.
Przyznał, że są takie głosy w jego partii, by wyjść w sejmiku z koalicji z PO. Nie wykluczył, że temat może się pojawić na najbliższym plenarnym spotkaniu zarządu regionalnego PSL-u, ale to zarząd podejmuje decyzje - w tak ważnych sprawach kolegialnie.
- Pewnie zabrakło rozmowy, a to jest ważne zwłaszcza wśród koalicjantów. Jednak to nie żaden z marszałków rozstał się z panią Agnieszką Zagolą - ripostował na antenie Radia Opole Zbigniew Kubalańca, wiceszef regionu PO. - To była decyzja rady nadzorczej spółki, która kreuje skład zarządu.
- My mamy ten komfort, że pomimo - wydawałoby się ogromnej władzy - ja np. nie jestem pracodawcą dla żadnego z pracowników, choć podlega mi sześć instytucji kultury, ponad pół tysiąca osób. Po to są dyrektorzy jednostek, którzy zatrudniają aktorów, muzyków, bibliotekarzy. Dyrektorzy czy prezesi zatrudniają lekarzy. I tak powinno być, choć państwo PiS przyzwyczaiło nas do innych standardów. Ale my naprawdę nikogo nie zwalniamy i nikogo nie zatrudniamy - mówił Kubalańca.
- Gdyby nie chodziło o czołowego polityka PSL-u takich emocji by nie było - skwitował Zbigniew Kubalańca.
Tymczasem wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL) w wypowiedzi dla PAP stwierdził, że marszałek województwa opolskiego usuwając w ciągu ostatnich miesięcy przedstawicieli PSL z podległych mu instytucji, jednostronnie zerwał z koalicję z ludowcami. "Gorszące praktyki, do jakich dochodzi w opolskim samorządzie nie pomagają w budowaniu zaufania i dobrych relacji pomiędzy naszymi ugrupowaniami. Z żalem stwierdzam, że po województwie lubuskim, to kolejny region, gdzie coraz trudniej się porozumieć" - powiedział polityk PSL.
Przyznał, że są takie głosy w jego partii, by wyjść w sejmiku z koalicji z PO. Nie wykluczył, że temat może się pojawić na najbliższym plenarnym spotkaniu zarządu regionalnego PSL-u, ale to zarząd podejmuje decyzje - w tak ważnych sprawach kolegialnie.
- Pewnie zabrakło rozmowy, a to jest ważne zwłaszcza wśród koalicjantów. Jednak to nie żaden z marszałków rozstał się z panią Agnieszką Zagolą - ripostował na antenie Radia Opole Zbigniew Kubalańca, wiceszef regionu PO. - To była decyzja rady nadzorczej spółki, która kreuje skład zarządu.
- My mamy ten komfort, że pomimo - wydawałoby się ogromnej władzy - ja np. nie jestem pracodawcą dla żadnego z pracowników, choć podlega mi sześć instytucji kultury, ponad pół tysiąca osób. Po to są dyrektorzy jednostek, którzy zatrudniają aktorów, muzyków, bibliotekarzy. Dyrektorzy czy prezesi zatrudniają lekarzy. I tak powinno być, choć państwo PiS przyzwyczaiło nas do innych standardów. Ale my naprawdę nikogo nie zwalniamy i nikogo nie zatrudniamy - mówił Kubalańca.
- Gdyby nie chodziło o czołowego polityka PSL-u takich emocji by nie było - skwitował Zbigniew Kubalańca.
Tymczasem wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL) w wypowiedzi dla PAP stwierdził, że marszałek województwa opolskiego usuwając w ciągu ostatnich miesięcy przedstawicieli PSL z podległych mu instytucji, jednostronnie zerwał z koalicję z ludowcami. "Gorszące praktyki, do jakich dochodzi w opolskim samorządzie nie pomagają w budowaniu zaufania i dobrych relacji pomiędzy naszymi ugrupowaniami. Z żalem stwierdzam, że po województwie lubuskim, to kolejny region, gdzie coraz trudniej się porozumieć" - powiedział polityk PSL.