Choć samochody coraz droższe, zakup "od ręki" jest praktycznie niemożliwy
Nowych samochodów na rynku wciąż mało i są coraz droższe. Na zamówione trzeba czekać nawet kilka miesięcy. Coraz chętniej kupujemy samochody elektryczne, a rzadziej decydujemy się na używane pojazdy sprowadzane z zagranicy – tak w skrócie wygląda sytuacja na rynku motoryzacyjnym w Polsce. Wpływ na taki obrót spraw miała m.in. pandemia, przerwane łańcuchy dostaw, w tym półprzewodników.
- Są coraz droższe, z tego względu, że coraz droższa jest technologia, która znajduje się na pokładzie współczesnego samochodu. Wiąże się to z tym, że przybywa systemów bezpieczeństwa. Przybywa systemów, które wspierają kierującego w tym, żeby mu się jechało bezpiecznie, wygodniej i łatwiej.
Jeżeli już zdecydujemy się na kupno, to pojawia się kolejny problem. Na wybrany samochód czekamy coraz dłużej. Zauważają to miłośnicy motoryzacji.
- Rzeczywiście coś w tym jest. Po rozmowach przeprowadzonych z kolegami z branży możemy zauważyć taki trend – mówi Marek Pańka, prezes PZMOT w Opolu.
- Najbardziej zaskakująca ostatnio informacja, że auto nie w ciągu miesiąca, dwóch, trzech się odbiera, natomiast mówi się o przynajmniej półrocznym, 9-miesięcznym okresie. Jakbyśmy o tym powiedzieli 2 lata temu, to nie chciałoby się wierzyć.
Coraz większą popularnością cieszą się natomiast samochody elektryczne, które w marcu wyprzedziły w liczbie rejestracji hybrydy plug-in. W ubiegłym miesiącu zarejestrowano w Polsce 8107 nowych, zelektryfikowanych samochodów, co stanowi wzrost o 22% w porównaniu do marca zeszłego roku.