- Jest dużo mniej tych klientów niż przed pandemią. Były miesiące, gdzie było lepiej, ale teraz przez wzrost cen książek jest znowu źle - mówi Izabela Wieja, kierownik księgarni w Opolu.

- Co dostawę książki są droższe. Wydawnictwa tłumaczą się wzrostem kosztów papieru. My jedynie może to, że jesteśmy księgarnią religijną, to mamy grono takich stałych klientów, że wolą przyjść, zobaczyć i dotknąć tę książkę. Ratuje nas też to, że jesteśmy połączeni z dewocjonaliami. Samą księgarnię byłoby bardzo trudno utrzymać.

Spadek produkcji książek zauważalny jest przede wszystkim w drukarniach. Jak tłumaczy Judyta Gralka z Opolgrafu, zleceń z wydawnictw nie ubywa, ale zmniejszyła się liczba nakładów.

- Wiąże się to też oczywiście z cenami, jakie aktualnie mamy za wydrukowanie książki. Nie mamy po prostu tyle papieru i jest on obecnie na wagę złota. Cała Europa zmaga się z tym problemem. Cena papieru aktualnie wzrasta o przynajmniej 50 procent.

Według księgarzy może być jeszcze gorzej. Praktycznie wszystkie książki można teraz kupić w sieci, a ich cena jest czasami dużo niższa niż ta w sklepach stacjonarnych. Dodatkowo, wielkie znane księgarnie często kuszą czytelników promocjami, na co prywatni księgarze nie mogą sobie pozwolić.