Uniwersytet Opolski inauguruje nowy rok akademicki. Wśród wyzwań ryzyko nauki zdalnej i spodziewane wysokie koszty utrzymania
- Bardzo byśmy sobie życzyli, żeby nauczanie zdalne nie było potrzebne - przyznał w "Porannej Rozmowie Radia Opole" dr hab. inż Rafał Matwiejczuk, prorektor uczelni ds. rozwoju i finansów. Trudno jednak przewidzieć, jak w najbliższych tygodniach będzie wyglądał trend związany z liczbą zachorowań. Dzisiaj (04.10) inauguracja nowego roku akademickiego na Uniwersytecie Opolskim. Są nowe wyzwania i niezmienna chęć zapewniania jak najlepszych warunków kształcenia.
Uroczysta inauguracja nowego roku akademickiego na Uniwersytecie Opolskim rozpocznie się w auli Wydziału Teologicznego przy ul. Drzymały o godzinie 11:00.
- W zależności od potrzeb, nasza uczelnia jest praktycznie w każdym momencie przygotowana na przejście w tryb nauczania zdalnego - zapewnił dr hab. inż Rafał Matwiejczuk, prorektor ds. rozwoju i finansów.
- Te dwa lata bardzo mocno nas i szereg innych uczelni pod tym względem doświadczyły, gdyby jednak jakieś niepokojące trendy, liczba zachorowań, a co ważne liczba hospitalizacji zaczęła znacząco rosnąć, jesteśmy przygotowani na zastosowanie tego rozwiązania. Po tych dwóch latach, głównie pod względem informatycznym i komunikacyjnym uczelnia jest na to gotowa, ale wolelibyśmy zdecydowanie tryb tradycyjny - wyjaśnił prorektor Matwiejczuk.
Radio Opole pytało, czy taki model zdalny nie byłby w jakimś zakresie pomocny przy uporaniu się z wysokimi cenami energii?
- Chodzi głównie o spodziewane bardzo wysokie ceny energii elektrycznej, energii cieplnej, co powoduje, że uczelnie powinny być gotowe na różne scenariusze i tak jest w przypadku Uniwersytetu Opolskiego - dodał dr hab. inż Rafał Matwiejczuk.
Część uczelni w kraju - chcąc obniżyć rachunki za energię - decyduje się na częściowe nauczanie zdalne, skrócenie czasu trwania zajęć, co zwłaszcza w semestrze zimowym ma pomóc w obniżeniu kosztów ogrzewania.
W ocenie gościa Radia Opole nie wolno jednak zapominać o zapewnieniu studentom odpowiedniego poziomu kształcenia, co w przypadku zajęć zdalnych najczęściej jest bardzo trudne. Jeśli chodzi o kontraktowanie dostaw energii, to Uniwersytet Opolski jest w grupie zakupowej, co pozwala na wynegocjowanie korzystniejszych warunków.
- W zależności od potrzeb, nasza uczelnia jest praktycznie w każdym momencie przygotowana na przejście w tryb nauczania zdalnego - zapewnił dr hab. inż Rafał Matwiejczuk, prorektor ds. rozwoju i finansów.
- Te dwa lata bardzo mocno nas i szereg innych uczelni pod tym względem doświadczyły, gdyby jednak jakieś niepokojące trendy, liczba zachorowań, a co ważne liczba hospitalizacji zaczęła znacząco rosnąć, jesteśmy przygotowani na zastosowanie tego rozwiązania. Po tych dwóch latach, głównie pod względem informatycznym i komunikacyjnym uczelnia jest na to gotowa, ale wolelibyśmy zdecydowanie tryb tradycyjny - wyjaśnił prorektor Matwiejczuk.
Radio Opole pytało, czy taki model zdalny nie byłby w jakimś zakresie pomocny przy uporaniu się z wysokimi cenami energii?
- Chodzi głównie o spodziewane bardzo wysokie ceny energii elektrycznej, energii cieplnej, co powoduje, że uczelnie powinny być gotowe na różne scenariusze i tak jest w przypadku Uniwersytetu Opolskiego - dodał dr hab. inż Rafał Matwiejczuk.
Część uczelni w kraju - chcąc obniżyć rachunki za energię - decyduje się na częściowe nauczanie zdalne, skrócenie czasu trwania zajęć, co zwłaszcza w semestrze zimowym ma pomóc w obniżeniu kosztów ogrzewania.
W ocenie gościa Radia Opole nie wolno jednak zapominać o zapewnieniu studentom odpowiedniego poziomu kształcenia, co w przypadku zajęć zdalnych najczęściej jest bardzo trudne. Jeśli chodzi o kontraktowanie dostaw energii, to Uniwersytet Opolski jest w grupie zakupowej, co pozwala na wynegocjowanie korzystniejszych warunków.