Jan Wróbel: ściąganie na maturze to jedno wielkie oszustwo (wideo)
W 2005 r. odbył się pierwszy, ogólnopolski, zewnętrzny egzamin maturalny. Wtedy pojawił się przepis, który za ściąganie podczas egzaminu nałożył na zdających surowe konsekwencje. Przyłapany na tym maturzysta zostaje poproszony o opuszczenie sali, a egzamin z danego przedmiotu unieważniony. W dodatku nie może on przystąpić do sierpniowych egzaminów poprawkowych. Szansa na ponowne zdawanie egzaminu dojrzałości pojawia się dopiero w kolejnym roku.
Jan Wróbel, nauczyciel i publicysta, współzałożyciel I Społecznego Liceum Ogólnokształcącego w Warszawie, w rozmowie z PAP.pl przyznał, że wiele osób ma pobłażliwy stosunek do ściągania na maturze. "Prawda jest taka, że w polskiej tradycji ściąganie na maturze ma jakiś specyficzny status. Spotykam się z tym, że w sprawach maturalnych bardzo wiele osób mówi: nie przesadzaj, to polska tradycja" – powiedział.
Zdaniem Wróbla ściągania zdecydowanie nie można usprawiedliwiać. "Ściąganie to jest jedno wielkie oszustwo i nikt nie powinien go popierać" – podkreślił.
Dodał, że przepisy skutecznie ograniczają ściąganie.
"Jeżeli miewamy w Polsce kłopoty tego typu, że technologicznie coś nie wypaliło lub gdzieś coś przeciekło, to niemal nie mamy kłopotów tego typu, że ktoś ściągał, a jeżeli ściągał to bardzo, bardzo dyskretnie i te przepisy, które mamy, uważam za wystarczające" – powiedział Wróbel.
Wideo dostępne na: https://wideo.pap.pl/videos/72991/ i na PAP.pl: https://www.pap.pl/aktualnosci/jan-wrobel-sciaganie-na-maturze-jedno-wielkie-oszustwo-nasze-wideo. (PAP)
Autor: Paweł Stępniewski
ps/ joz/ lm/