- To realizacja doktryny Banasia. Ci, którzy nie pamiętają, mogą sobie znaleźć, co pan Banaś wówczas mówił: "Szefowi powiedz, że będzie mieć bardzo dużą kontrolę i wpływ na Konfederację. Będzie wysyp takich raportów; wrzesień, październik. Ja będę działał do ostatniej chwili, bo mnie nie obowiązuje żadna cisza wyborcza. Ja sobie zostawię na tr trzy dni takie smaczki, że w d... im pójdzie, rozumiesz?" Tak mówił Marian Banaś w kontekście kampanii do wyborów parlamentarnych. Nie udało się, bo wyszły na jaw taśmy Banasia i musiał schować się, że tak powiem, do nory. Natomiast, jak widać, kosz prezentów przynosi teraz - usłyszeliśmy.
Bortniczuk powiedział też, że nie ma sobie nic do zarzucenia w sprawie programu "Sport dla wszystkich", gdzie spośród tysiąca wniosków, dotację dostało 8 podmiotów, a ponad połowę puli pieniędzy organizacja kierowana przez jego partyjnego kolegę.
- Ten projekt został nie dalej jak miesiąc temu rozliczony w pełni przez ministra Sławomira Nitrasa, co jest dowodem na to, że był napisany dobrze, zrealizowany dobrze. To był konkurs, który ogłosiliśmy pierwszy raz w takiej formie. Niestety środowisko sportowe nie wczytało się w te kilkanaście stron priorytetów. LZS, jako największa w Polsce organizacja sportowa, napisał program, który akurat się wczytał w te priorytety i odpowiedział na to, czego oczekiwaliśmy, stąd tak duże wsparcie.
Zdaniem Bortniczuka, jeżeli NIK rzeczywiście złoży zawiadomienie, prokuratura najprawdopodobniej wyśmieje jego treść.
Z parlamentarzystą rozmawialiśmy też o zbliżających się wyborach do europarlamentu. Jego zdaniem, jego atutami są - oprócz doświadczenia i wykształcenia - także młodość, która pozwala patrzyć na sprawy Europy z innej perspektywy.
Kamila Bortniczuka zapytaliśmy też o relacje wewnątrz Zjednoczonej Prawicy. W tej kampanii inny poseł klubu PiS Marcin Ociepa zachęca do głosowania na Michała Dworczyka, a nie kandydatów z naszego regionu. Zapytany o powody takich działać, Ociepa mówił, że "Nie możemy sobie pozwolić na słabych czy średnich posłów do Parlamentu Europejskiego".
Kamil Bortniczuk nazwał tę wypowiedź "nieco złośliwą", a jego kolega "nie zrealizował swoich ambicji w czasie, kiedy rządzili", bo to Bortniczuk był pierwszym ministrem z Opolszczyzny.
Nasz gość jest także szefem PiS w regionie, dlatego w naszej rozmowie nie zabrakło pytań o kondycję ugrupowania na Opolszczyźnie. Zapytany o ostatnie wybory samorządowe, wskazywał, że część nielojalnych działaczy nie należy już do partii, a w przyszłości podobne działania mogą zostać podjęte także wobec pozostałych kilku osób.
Naszego gościa dopytywaliśmy też o losy byłego wiceprzewodniczącego nyskiej rady miejskiej, który według doniesień medialnych, prowadząc samochód pod wpływem alkoholu, wjechał w karetkę pogotowia. Jak usłyszeliśmy, do czasu wyjaśnienia sprawy samorządowiec został zawieszony w prawach członka PiS.