Sąd umorzył sprawę zniesławienia Marcina Oszańcy przez Janusza Kowalskiego
Sąd Rejonowy w Opolu umorzył postępowanie Marcina Oszańcy przeciwko posłowi Januszowi Kowalskiemu o zniesławienie.
Sędzia Marzena Drozdowska uzasadniła umorzenie postępowania faktem, że posła Solidarnej Polski broni immunitet. - Materialny immunitet parlamentarny jest tak zwanym przywilejem nieodpowiedzialności. Immunitet parlamentarny nie stanowi indywidualnego przywileju posła lub senatora, lecz przyznany został instytucji. Nie jest on zatem prawem podmiotowym, lecz instytucjonalnym i jako taki musi być interpretowany zgodnie ze stosowanymi normami konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Zdaniem Marcina Oszańcy, Janusz Kowalski obraził kilkaset tysięcy mieszkańców Opolszczyzny, którzy zapisali dzieci na język niemiecki w dobrej wierze. - Pan poseł dzieli społeczeństwo - stwierdził.
- Dzieli społeczeństwo na lekarzy, kasty sędziowskie, mniejszości czy osoby LGBT. Najlepiej za niedługo będziemy zakładać opaski ze względu na przynależność do konkretnej społeczności. Wiemy z historii, że to zawsze kończyło się źle. Czemu ja sprzeciwiam się? Zasłanianie się immunitetem to wyraz hipokryzji. Poseł Kowalski jasno daje do zrozumienia, że nie może zostać skazany, bo nie został uchylony immunitet.
Marcin Oszańca ma prawo do złożenia zażalenia, ale zapowiedział, że nie skorzysta z tej możliwości. Próbowaliśmy skontaktować się z wiceministrem Kowalskim, ale bezskutecznie.