Przedstawiciele partii Razem z pytaniami do ministra Przemysława Czarnka. Chodzi o pieniądze na naukę języka niemieckiego
Przedstawiciele opolskiego okręgu partii Razem pytają ministra edukacji Przemysława Czarnka o pieniądze na naukę języka niemieckiego. Ich zdaniem 40 milionów złotych, które nie trafią na nauczanie języków mniejszości narodowych i etnicznych, zostaną przesunięte na utworzenie Instytutu Rozwoju Języka Polskiego im. św. Maksymiliana Marii Kolbego.
- Wraz z posłanką Marceliną Zawiszą i posłanką Pauliną Matysiak postanowiliśmy wysłać interpelacje do ministra Czarnka - mówi Kamila Jarońska, członkini zarządu partii "Razem".
- Pytamy, czy 40 milionów złotych, które zostały odebrane dzieciom z opolskiego, poszły tak jak minister Czarnek zapowiadał na naukę języka polskiego za granicą, głównie do Niemiec. Ponieważ główna organizacja szkolna, oświata w Berlinie żadnego dofinansowania w tym roku nie dostała i oni się borykają z wielkimi problemami ze znalezieniem pieniędzy na wynajem sal czy opłaceniem nauczycieli języka polskiego. Więc, co się stało z tymi pieniędzmi? Na co one rzeczywiście poszły?
Zdaniem Jerzego Przystajko, przedstawiciela partii "Razem", obniżenie subwencji oświatowej na naukę języków mniejszości negatywnie wpływa m.in. na różnorodność kultur na Opolszczyźnie.
- Różnorodność to jest coś, z czym nie należy walczyć. Różnorodność powinniśmy celebrować. Opolszczyzna ma atut związany z lepszą znajomością języka niemieckiego niż w innych regionach kraju. To jest atut, który pozwala na to, że międzynarodowe firmy lokują tutaj swoją działalność. To jest atut dla mieszkańców naszego regionu. Atut dla dzieciaków, które uczą się dodatkowego języka obcego. Nie rozumiem, dlaczego mamy swoim dzieciom to zabierać.
Dodajmy, że w interpelacji zawarto również pytanie o to, dlaczego powoływany jest nowy instytut, skoro istnieją już inne, wspierające polską edukację za granicą. Przedstawiciele partii Razem oczekują odpowiedzi od szefa resortu edukacji w ciągu sześciu najbliższych tygodni.
- Pytamy, czy 40 milionów złotych, które zostały odebrane dzieciom z opolskiego, poszły tak jak minister Czarnek zapowiadał na naukę języka polskiego za granicą, głównie do Niemiec. Ponieważ główna organizacja szkolna, oświata w Berlinie żadnego dofinansowania w tym roku nie dostała i oni się borykają z wielkimi problemami ze znalezieniem pieniędzy na wynajem sal czy opłaceniem nauczycieli języka polskiego. Więc, co się stało z tymi pieniędzmi? Na co one rzeczywiście poszły?
Zdaniem Jerzego Przystajko, przedstawiciela partii "Razem", obniżenie subwencji oświatowej na naukę języków mniejszości negatywnie wpływa m.in. na różnorodność kultur na Opolszczyźnie.
- Różnorodność to jest coś, z czym nie należy walczyć. Różnorodność powinniśmy celebrować. Opolszczyzna ma atut związany z lepszą znajomością języka niemieckiego niż w innych regionach kraju. To jest atut, który pozwala na to, że międzynarodowe firmy lokują tutaj swoją działalność. To jest atut dla mieszkańców naszego regionu. Atut dla dzieciaków, które uczą się dodatkowego języka obcego. Nie rozumiem, dlaczego mamy swoim dzieciom to zabierać.
Dodajmy, że w interpelacji zawarto również pytanie o to, dlaczego powoływany jest nowy instytut, skoro istnieją już inne, wspierające polską edukację za granicą. Przedstawiciele partii Razem oczekują odpowiedzi od szefa resortu edukacji w ciągu sześciu najbliższych tygodni.