85-letnia Angielka wciąż gra w squasha. Trafiła dzięki temu do Księgi Rekordów Guinessa
Margaret Armstrong z angielskiej miejscowości Dalham żartobliwie mówi o sobie, że jest kobietą bioniczną, bo ma tytanową płytkę w stopie. Mimo to energiczna 85-latka nie rezygnuje z aktywności fizycznej. Najchętniej gra w squasha, choć to sport wymagający ogromnej kondycji . Dziś dzięki tej pasji stała się sławna - pobiła rekord Guinnessa i została uznana najstarszą kobietą, która czynnie gra w squasha.
Leciwa sportsmenka gra w squasha dwa razy w tygodniu, czasem do swojej sportowej rutyny dodaje tenisa. Niewiele brakowało, a w 2015 roku jej pasję zniweczyłby wypadek samochodowy. Przeszła trzy operacje, podczas jednej z nich wszczepiono jej tytanową płytkę, dzięki której dziś może chodzić. A dzięki swojemu uporowi i zapałowi może też uprawiać sport, co zaowocowało wpisem do Księgi Guinnessa.
Do ubiegania się o ten tytuł Margaret zachęcali przyjaciele, którzy sugerowali, że prawdopodobnie jest niewiele osób w jej wieku, które uprawiają ten wymagający sport. Jednak Margaret ma swój sekret, który pozwala się cieszyć tą dyscypliną sportową mimo poważnego urazu i podeszłego już wieku. W rozmowie z BBC Armstrong wyznała, że doskonałą technikę gry zawdzięcza wcześniejszym treningom z utytułowanym graczem, Egipcjaninem Abou Talebem. Odpowiednia technika i wyrobiony przez lata na boisku piłkarskim, siatkarskim i korcie tenisowym duch sportowy, procentują do dziś.
„Zamiast bezcelowo uderzać w piłkę nauczyłam się korzystać z czterech ścian. Myślę, że właśnie dlatego wciąż gram. Jeśli wiesz, co robisz, nie musisz tak dużo biegać” - przyznaje. Te słowa można potraktować jako radę dla nowicjuszy i zachęcić nie tylko do wzmożonego wysiłku, ale i poświęcenia uwagi technice. (PAP Life)
Do ubiegania się o ten tytuł Margaret zachęcali przyjaciele, którzy sugerowali, że prawdopodobnie jest niewiele osób w jej wieku, które uprawiają ten wymagający sport. Jednak Margaret ma swój sekret, który pozwala się cieszyć tą dyscypliną sportową mimo poważnego urazu i podeszłego już wieku. W rozmowie z BBC Armstrong wyznała, że doskonałą technikę gry zawdzięcza wcześniejszym treningom z utytułowanym graczem, Egipcjaninem Abou Talebem. Odpowiednia technika i wyrobiony przez lata na boisku piłkarskim, siatkarskim i korcie tenisowym duch sportowy, procentują do dziś.
„Zamiast bezcelowo uderzać w piłkę nauczyłam się korzystać z czterech ścian. Myślę, że właśnie dlatego wciąż gram. Jeśli wiesz, co robisz, nie musisz tak dużo biegać” - przyznaje. Te słowa można potraktować jako radę dla nowicjuszy i zachęcić nie tylko do wzmożonego wysiłku, ale i poświęcenia uwagi technice. (PAP Life)