Rybacy śródlądowi będę we wtorek protestować przed siedzibą właściwego resortu w Warszawie.
- W grę wchodzą pieniądze na tak zwane rekompensaty wodno-środowiskowe dla hodowców, mają pokryć straty wynikające z tego, że w ramach ochrony środowiska naturalnego pewnych rzeczy na naszych stawach nie robimy - mówi Roszuk. - To wszystko było już dawno uzgodnione i było częścią programu Karp 2020. Nie wiem, co takiego się wydarzyło i które lobby wpłynęło na to, że ktoś postanowił przesunąć nasze pieniądze na rzecz rybaków morskich.
Nasz gość dodaje, że rybacy morscy niekoniecznie są zadowoleni z działań resortu.
- Dostają duże pieniądze na złomowanie kutrów, na ograniczenie działalności, a oni po prostu chcieliby łowić ryby - przekonuje.
Zdaniem Roszuka, zmiana przeznaczenia unijnych pieniędzy wymaga jeszcze zmiany porozumienia z Komisja Europejską, więc nic nie jest ostatecznie przesądzone i protesty rybaków mają sens.