Rosja/ Trzech ratowników wśród 14 ofiar śmiertelnych wypadku w kopalni
Władze podały, że znaleziono 11 martwych górników i trzech ratowników, którzy zginęli poszukując uwięzionych ludzi.
Akcję ratowniczą prowadzoną na głębokości 250 metrów pod ziemią przerwano w czwartek po południu z powodu zagrożenia eksplozją; ratownicy wyjechali na powierzchnię.
Według agencji Interfax górnicy mieli zapasy tlenu na sześć godzin, które można by wydłużyć o kilka godzin, ale i tak skończyłyby się one w czwartek późnym wieczorem.
O pojawieniu się dymu, a następnie eksplozji w jednym z szybów kopalni położonej w południowo-zachodniej Syberii służby kontrolne poinformowały w czwartek rano. W czasie wypadku pod ziemią znajdowało się 287 osób, 237 wydostało się z kopalni.
Według zastępcy prokuratora generalnego Rosji Dmitrija Demeszyna jako przyczynę katastrofy w kopalni wstępnie wskazano wybuch metanu.
Agencja TASS poinformowała, powołując się na źródło zbliżone do prowadzonego w sprawie katastrofy śledztwa, że zatrzymano dwie osoby - dyrektora kopalni i jego zastępcę.
Po eksplozji metanu w 2016 roku w kopalni na rosyjskiej Dalekiej Północy, w której zginęło 36 górników, władze przeanalizowały bezpieczeństwo w 58 kopalniach węgla i stwierdziły, że 20 z nich, czyli 34 proc., potencjalnie nie jest bezpiecznych. Kopalnia Listwiażnaja nie była wtedy badana.
Agencja Dozoru Technicznego (Rostiechnadzor) podała w czwartek wieczorem, że w tym roku w kopalni zanotowano ponad 900 naruszeń; dziewięć razy wstrzymywano jej pracę.
"W 2021 roku w kopalni przeprowadzono 127 kontroli, podczas których zanotowano 914 naruszeń, łącznie kwota grzywien przekroczyła 4 miliony rubli" - poinformował przedstawiciel agencji Andriej Wil.
Do eksplozji w kopalni Listwiażnaja doszło wcześniej w październiku 2004 roku; w eksplozji metanu zginęło wówczas 13 osób. Media przypominają także wybuch z 1981 roku, w którym życie straciło pięć osób.(PAP)
jo/ akl/