Proces dwudziestu - odc.19.
Przestał być stosowany tryb doraźny, w związku z czym wydany wyrok był stosunkowo łagodny. Oskarżonych skazano na kary od pięciu miesięcy do roku więzienia. Dwóch dostało wyroki w zawieszeniu, a jednego uniewinniono.
Wszystko zaczęło się 13 grudnia, czyli w dniu wprowadzenia stanu wojennego. W mieszkaniu Barbary Grodeckiej, przy ul. Prószkowskiej, odbyło się spotkanie, w trakcie którego ustalono, że Stanisław Jałowiecki będzie się ukrywał, z kolei Jan Całka zajmie się organizacją pomocy dla internowanych i ich rodzin. W połowie stycznia 1982 r. ustalono kryptonimy dla działaczy i grup związkowych w poszczególnych zakładach pracy. W czasie spotkania Jan Całka rozdał kilka egzemplarzy "Sygnałów Wojennych", które sam zredagował i powielił za pomocą tzw. ramki.
Początkujący konspiratorzy rozpoczęli wydawanie "Sygnałów Wojennych". Dla zmylenia esbecji pierwszemu wydaniu nadali numer piąty. To po to, by SB zachodziła w głowę, kiedy przegapili pierwsze cztery. "Sygnały Wojenne" kolportowano w zakładach pracy, a także w autobusach komunikacji miejskiej.
Działalność konspiracyjnych struktur przerwała fala aresztowań w kwietniu i maju 1982 r. Przyczynili się do niej agenci SB, szczególnie ci mieszkający w sąsiedztwie Jarosława Chołodeckiego, wówczas wiceprzewodniczącego Zarządu Regionu, który był internowany, ale z którego żoną Krystyną kontaktowali się opolscy konspiratorzy.
27 kwietnia 1982 r. zatrzymano ogółem trzydzieści osób, nie tylko z terenu Opola. 14 maja SB udało się ująć - po pięciu miesiącach poszukiwań - Stanisława Jałowieckiego.
23 sierpnia 1982 r. przed sądem Śląskiego Okręgu Wojskowego ruszył tzw. Proces Dwudziestu. Oskarżonym zarzucono działalność wrogą wobec państwa. Obrońcami oskarżonych byli m.in.: Władysław Siła-Nowicki, Adam Gutowicz, Cyryl Ratajczak, Ryszard Porzycki i Marian Rogozik.
Proces opolskiej dwudziestki zakończył się 21 stycznia 1983 r. Wyrok wydał sąd w składzie: mjr Zbigniew Matacz, por. Ryszard Bąk i por. Jerzy Wojteczek. Najwyższe kary – roku więzienia - otrzymali: Wojciech Radomski, Jan Całka, Marian Wałowski, Wiesław Moliński i Kazimierz Duda. Stanisław Jałowiecki dostał 10 miesięcy.
Istniało ciche porozumienie między sądem i obrońcami oskarżonych, aby prowadzić sprawę w taki sposób, by zakończyła się ona możliwie najłagodniejszymi wyrokami.
Wyrok nie usatysfakcjonował natomiast opolskiej Służby Bezpieczeństwa, która oceniała go jako zbyt łagodny. 22 stycznia 1983 r. w telegramie do wiceministra spraw wewnętrznych, gen. bryg. Władysława Ciastonia, komendant wojewódzki MO w Opolu płk Julian Urantówka, pisał: "Proces opolskich działaczy byłego NSZZ Solidarność nie spełnił właściwej roli, zarówno z punktu widzenia politycznego, jak i prewencyjnego. Wyrok, ze względu na charakter popełnionych przestępstw politycznych w aktualnej sytuacji społeczno-politycznej, jest wprost nie do przyjęcia. Z rozeznania tego środowiska i mentalności skazanych istnieje uzasadnione podejrzenie, iż wielu z nich nie zaprzestanie działalności niezgodnej z obowiązującymi przepisami prawnymi".
Posłuchaj: