„Jestem przeciwko aborcji, ale jest ona rzeczywistością i musimy traktować ją jako kwestię zdrowia publicznego. Myślę, że to szaleństwo chcieć karać kobietę, ofiarę gwałtu, surowiej niż przestępcę, który dopuścił się gwałtu” – powiedział Lula.

Przeciwko projektowi, rozpatrywanemu przez Kongres, protestowały w czwartek tysiące osób. Demonstracje miały miejsce między innymi w Rio de Janeiro, Sao Paulo i stolicy kraju, Brasilii.

Obecnie aborcja jest legalna w Brazylii tylko w sytuacji zagrożenia życia matki lub nieprawidłowości płodu oraz w przypadku gwałtu. W innych przypadkach kobietom usuwającym ciążę grozi do trzech, a lekarzom i innym osobom dokonującym zabiegu – do czterech lat więzienia.

Projekt zmiany kodeksu karnego, który w Kongresie cieszy się poparciem deputowanych ewangelickich, uznaje aborcję za zabójstwo, nawet w przypadku gwałtu. Za usunięcie ciąży po 22. tygodniu przewiduje kary od sześciu do 20 lat pozbawienia wolności, czyli nawet dwa razy więcej niż za gwałt, który zagrożony jest karą od sześciu do 10 lat więzienia.

Pod naciskiem deputowanych konserwatywnych tekst projektu został przesłany w środę bezpośrednio do niższej izby parlamentu, Izby Deputowanych, bez omówienia go w komisji, co wywołało zaniepokojenie obozu liberalnego.

Według oficjalnych statystyk w Brazylii co 15 minut gwałcona jest dziewczynka poniżej 13. roku życia. Co roku około 20 tys. dziewczynek poniżej 14. roku życia zostaje matkami.(PAP)

wia/ fit/