Biedroń: jesteśmy w stanie wojny hybrydowej z Rosją i Białorusią (opis)
"Jesteśmy w stanie wojny hybrydowej z Federacją Rosyjską i Republiką Białorusi. Przykładów tego mamy bardzo wiele. W ostatnich dniach dostajemy kolejne przykłady, które powodują, że sytuacja w tym zakresie powinna być bardziej monitorowana i kontrolowana" - powiedział Biedroń podczas konferencji wyborczej Lewicy w ramach kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Europoseł zwrócił uwagę na podpalenia i pożary, które miały miejsce w ostatnich dniach. "To staje się dziś niestety naszą codziennością. Budzi to wiele pytań, znaków zapytania, na które w trybie pilnym musimy znaleźć odpowiedzi. Kiedy Putin straszył wojną, to od razu deklarował, że ta wojna rozpocznie się od tego typu sytuacji - od podpaleń, prowokacji, destabilizacji kraju" - podkreślił współprzewodniczący Nowej Lewicy.
Według niego, mamy obecnie do czynienia z pierwszymi przypadkami wybuchów pożarów, które "powinny być w trybie pilnym wyjaśniane". "Lewica zwraca się do ministra spraw wewnętrznych i administracji, nowego ministra, którego bardzo cenimy, o pilne wyjaśnienie tych incydentów. Tak, abyśmy jako społeczeństwo szybko otrzymali odpowiedź, dlaczego dochodzi do serii dość podejrzanych podpaleń" - wskazał Biedroń.
Dodał, że na to wszystko nakłada się sytuacja z b. sędzią Tomasz Sz., który "nagle ucieka z Polski, prosi o azyl w państwie wrogim". "Zachodzi podejrzenie, że pan sędzia Sz. uciekł, bo wiedział, że służby specjalne mogą mu już deptać po piętach" - stwierdził Biedroń. Zadeklarował, że Lewicy popiera pomysł powołania komisji specjalnej w strukturach rządowych.
"Jesteśmy propaństwowi. Uważamy, że dobra komisja specjalna badające wpływy rosyjskiej i białoruskie w Polsce nie będzie zła" - ocenił. Wskazał, że Lewica chce, aby w takiej komisji znaleźli się profesjonaliści, ludzie, którzy cieszą się ponadpartyjnym zaufaniem.
"Dla nas bardzo istotne jest, aby w sprawach wagi państwowej nie uprawiać tej wiecznej wojny polsko-polskiej pomiędzy dwoma obozami politycznymi. Nie damy się wpisać w taki model, w którym państwo staje się zakładnikiem jednej czy drugiej partii politycznej. Przerabialiśmy to przez ostatnie osiem lat, nie chcemy jako Lewica do tego wracać" - powiedział Biedroń. Dodał, że jego środowisko polityczne będzie współpracowało z premierem w zakresie powołania tej komisji.
Biedroń wskazał, że Lewica jest po pierwszych konsultacjach z premierem i na mapę Polski wrócą delegatury ABW. "Delegatura w Bydgoszczy także wraca na mapę Polski. Prawdopodobnie na początku lipca zostanie utworzona ponownie taka delegatura w regionie kujawsko-pomorskim" - podkreślił.
Europoseł poparł lidera listy Lewicy do PE w okręgu kujawsko-pomorskim Piotra Kowala. Kowal ocenił, że "potrzebny jest duży program, który będzie działał jak europejska karta dużej rodziny". "Seniorzy zwiedzając całą UE, będą mogli korzystać z systemu zniżek i ułatwień, jeżeli chodzi o dostęp do instytucji kultury, ale i wydarzeń kulturalnych. To jest jeden z elementów. Proponujemy również europejski bon turystyczny dla seniorów" - mówił kandydat w wyborach do PE.
Podkreślił, że jest samorządowcem, a samorządy nie mogą uciekać od obowiązku organizowania czasu dla osób starszych. "Dziś UE przekazuje środki samorządom na współorganizowanie tych miejsc. Jesteśmy w okresie srebrnej rewolucji, więc będą potrzebne większe nakłady finansowe, większa oferta takich miejsc. Jeżeli w PE zasiądą w dużej liczbie przedstawiciele naszej frakcji, to jestem przekonany, że tak się stanie" - mówił Kowal.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w Polsce 9 czerwca.
Premier Donald Tusk zapowiedział we wtorek, że nie będzie komisji sejmowej ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce, powołana zostanie natomiast komisja rządowa. Jak mówił, dostanie ona termin dwumiesięczny, dlatego należy się spodziewać pierwszego raportu po 9 czerwca. Premier podkreślił, że w komisji nie będzie polityków, ale urzędnicy, eksperci i przedstawiciele służb.
Podczas środowej konferencji prasowej marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapytany o komisję, powiedział, że "premier nie rozmawiał z nim na ten temat". "Nie było okazji do niej" - stwierdził. Dodał, że "od łapania ruskich agentów są służby w państwie". "Chodzi mi o nie mnożenie bytów, tylko po to, żeby były w przestrzeni publicznej" - wyjaśnił.
Zauważył, że "premier jeżeli zechce powołać komisję za pośrednictwem Sejmu, to Polska 2050, która złożyła projekt ustawy o likwidacji ustawy tzw. lex Tusk, zabierze w tej sprawie głos". Jak stwierdził "jesteśmy potrzebni, żeby ten projekt uzyskał większość".
"Natomiast, jeśli premier chce powołać, jak słyszę - komisję ekspercką w ramach swoich kompetencji jako Prezesa Rady Ministrów u siebie w KPRM; wyznaczyć jej horyzont działania, powiedzieć do którego momentu ma przedstawić raport, to mi nic do tego" - oświadczył marszałek Sejmu. Jak zaznaczył "premier ma do tego pełen prawo". Zapewnił, że będzie "kibicował tej komisji, żeby pracując w takiej formule poszerzyła stan wiedzy". (PAP)
autor: Tomasz Więcławski
twi/ par/