Rozwój infrastruktury transportowej, wzbogacenie oferty połączeń kolejowych, w tym transgranicznych, a także budowa obwodnic - to priorytety, które nasz gość stawia sobie w ewentualnej przyszłej pracy europosła na rzecz Opolszczyzny.
- Ważne jest, aby skutecznie zabiegać o te sprawy, które są istotne z punktu widzenia województwa i jego mieszkańców. Do tej pory udawało mi się to robić dla województwa dolnośląskiego. Jestem przekonany, że jeśli mieszkańcy Opolszczyzny obdarzą mnie zaufanie, to skutecznie będę zabiegał o województwo opolskie tym razem - przekonywał.
Naszego rozmówcę pytaliśmy też o pojawiające się w kampanii doniesienia o możliwych nieprawidłowościach w czasach, gdy jego partia sprawowała władzę. To między innymi kwestie związane z Funduszem Sprawiedliwości, ministerstwem sportu, ale też Rządową Agencją Rezerw Strategicznych.
- W ogóle mnie nie cieszy to, że w tej kampanii jest dużo tematów zastępczych. Oczywiście trzeba rozmawiać o wszystkich istotnych sprawach z punktu widzenia Polaków, ale uważam, że wybory europejskie w tym roku są szczególnie ważne. Wybierzemy europarlament, który będzie podejmował decyzje absolutnie kluczowe z punktu widzenia Polski i Europy, które na najbliższe dekady ustalą zasady funkcjonowania Unii Europejskiej - tłumaczył.
Wśród wymienianych przez naszego gościa istotnych zagadnień, którymi zajmą się nowi eurodeputowani są między innymi prace nad przyszłym kształtem traktatów regulujących życie wspólnoty. Zapytany, czy frakcja, do której w Parlamencie Europejskim należy Prawo i Sprawiedliwość będzie miała zdolność do wprowadzania w życie swoich pomysłów, wskazywał że na razie nic nie jest w tej kwestii przesądzone.
- Tak naprawdę na to pytanie będziemy mogli odpowiedzieć dopiero po tym, jak wybory zostaną rozstrzygnięte - usłyszeliśmy.
Wśród pytań do Michała Dworczyka nie zabrakło też tych o doniesienia na temat firmy Pawła Szopy, który dzięki współpracy z rządowymi instytucjami miał zarabiać spore pieniądze. Michał Dworczyk wskazywał, że podległe wówczas rządowi służby robiły wszystko, by pieniądze były wydawane prawidłowo. Jak jednak wskazywał, o szczegółach będzie można mówić po tym, jak sprawie dokładniej przyjrzy się prokuratura. Nasz gość dodawał jednocześnie, że oprócz doniesień medialnych, warto wziąć pod uwagę także stanowisko głównych zainteresowanych, w tym byłego prezesa RARS, który w swoim wczorajszym oświadczeniu odpierał stawiane przez Onet zarzuty.
- Znam go od lat, cenię i wiem, że zawsze w swoich działaniach prezentował propaństwową postawę. W artykule jest dużo insynuacji, a jego autor jest dla mnie kompletnie niewiarygodny. Niejednokrotnie czytałem jego teksty, w których wiele informacji okazywało się absolutnie nieprawdziwymi [...] Odsyłam do oświadczenia prezesa Kuczmierowskiego, który pisze w nim wyraźnie, że procedury zakupowe były realizowane zgodnie z obowiązującymi przepisami, a żadne firmy nie były faworyzowane. - powiedział.
Zapytany, czy nadzór nad wydatkowaniem publicznych pieniędzy przez takie instytucje jak RARS w czasach rządów PiS, Michał Dworczyk mówił, że "to jest do zbadania przez stosowne instytucje". Jednocześnie zapewniał, że w czasie, gdy on nadzorował jej pracę "dokładano wszelkich starań, żeby ten nadzór był właściwy i rzetelny".