Nie warto czekać do zimy. Sprzedawcy zalecają zakup węgla już teraz
Choć mamy środek lata i do sezonu grzewczego pozostało jeszcze trochę czasu, to już teraz, jak mówią właściciele składów węgla, warto się zaopatrzyć. Z miesiąca na miesiąc cena surowca rośnie. Według sprzedawców to już ostatni moment, aby zakupić go w rozsądnej kwocie. W miesiącach zimowych może on kosztować sporo.
- W ostatnim czasie ta cena wzrosła, jak będzie dalej to wyglądało, to ciężko to ocenić. My obecnie jesteśmy wyłączeni z tej całej gospodarki planowania cen - mówi Antoni Piechota, właściciel składu węglowego.
- Z reguły o tej porze zazwyczaj była największa sprzedaż tego węgla, a dzisiaj nie wiemy. Patrząc jednak co nasi decydenci, politycy robią, to przy tym wzroście energetyki, gazu, prądu, to ten węgiel również może pójść do góry. Nie chcę być jakimś prorokiem i straszyć ludzi, ale kto potrzebuje węgiel, to zachęcam, żeby go albo w tym, albo w przyszłym miesiącu zakupić.
W lipcu za tonę węgla na jednym z opolskich składów trzeba było zapłacić 1500 złotych, teraz jest to już 1600 złotych. Jednak, jak zaznacza pracownik punktu sprzedaży, mimo alarmów o rosnących cenach, zainteresowanie jest bardzo małe.
- Na dzień dzisiejszy niestety ruchu nie ma praktycznie w ogóle, stoimy, pracujemy na 10 procentach. Czekamy i mamy nadzieję, że to ruszy, obecnie jest tragicznie. W inne lata zawsze było tak, że w lipcu i sierpniu był ogrom pracy, ludzie robili zapasy, a na dziś nie wiemy, co się dzieje.
Dodajmy, że z rządowej porównywarki cen wynika, że najtańszy orzech kosztuje obecnie 970 złotych za tonę, ale najczęściej trzeba zapłacić co najmniej 1200 złotych za tonę.
- Z reguły o tej porze zazwyczaj była największa sprzedaż tego węgla, a dzisiaj nie wiemy. Patrząc jednak co nasi decydenci, politycy robią, to przy tym wzroście energetyki, gazu, prądu, to ten węgiel również może pójść do góry. Nie chcę być jakimś prorokiem i straszyć ludzi, ale kto potrzebuje węgiel, to zachęcam, żeby go albo w tym, albo w przyszłym miesiącu zakupić.
W lipcu za tonę węgla na jednym z opolskich składów trzeba było zapłacić 1500 złotych, teraz jest to już 1600 złotych. Jednak, jak zaznacza pracownik punktu sprzedaży, mimo alarmów o rosnących cenach, zainteresowanie jest bardzo małe.
- Na dzień dzisiejszy niestety ruchu nie ma praktycznie w ogóle, stoimy, pracujemy na 10 procentach. Czekamy i mamy nadzieję, że to ruszy, obecnie jest tragicznie. W inne lata zawsze było tak, że w lipcu i sierpniu był ogrom pracy, ludzie robili zapasy, a na dziś nie wiemy, co się dzieje.
Dodajmy, że z rządowej porównywarki cen wynika, że najtańszy orzech kosztuje obecnie 970 złotych za tonę, ale najczęściej trzeba zapłacić co najmniej 1200 złotych za tonę.