Opolscy politycy o zachwianej konstrukcji koalicji w Zjednoczonej Prawicy
Uchwalenie "piątki dla zwierząt" podzieliło posłów Zjednoczonej Prawicy. Za nowelizacją ustawy głosowało 176 posłów klubu PiS, przeciw było 38. Przeciwko nowelizacji głosowali wszyscy posłowie Solidarnej Polski, a 15 przedstawicieli Porozumienia wstrzymało się od głosu. Pokłosiem głosowania było zawieszenie przez Jarosława Kaczyńskiego 15 posłów PiS w prawach członka partii.
Przemysław Kubów zauważa, że ustawa powinna być dłużej procedowana i uwzględniać poprawki Solidarnej Polski. - Chcę podkreślić, że ustawa nie była najważniejszą kwestią podpisanego porozumienia koalicyjnego - mówił przedstawiciel Solidarnej Polski. - Realizujemy program Zjednoczonej Prawicy w oparciu o podpisane dokumenty i chcemy reformować kraj w istotnych zagadnieniach. "Ustawa futerkowa" była ustawą taką ad hoc, zaskakującą partnerów koalicyjnych, czyli Solidarną Polskę i Porozumienie.
- Do rozwodu nie jest potrzebna zgoda obu stron. Ten silniejszy oświadczył, że na dziś nie ma koalicji - podkreśla Czesław Biłobran z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Mniej doświadczonym i mniejszym w tym zespole chyba trochę puściła wyobraźnia i chcieli się za mocno podlansować. W okresie, kiedy każda rodzina codziennie bombardowana jest informacjami o problemach związanych z pandemią, sytuacją w swoim regionie, naprawdę nie interesują nas takie gierki.
W ocenie Szymona Godyli z Nowoczesnej od dłuższego czasu było głośno, że w Zjednoczonej Prawicy trwa walka o to, kto jest numerem dwa po Jarosławie Kaczyńskim i kto mógłby w przyszłości być liderem. - Ta oś zawsze była rysowana między premierem Mateuszem Morawieckim, a Zbigniewem Ziobro. Wydaje mi się, że to, co się tliło cały czas gdzieś w środku, już uzyskało taką temperaturę, że wyszło po raz pierwszy na zewnątrz i obecnie jesteśmy świadkami "łajanki" w mediach, gdzie jedni drugich obrażają - dodaje Godyla.
- To jest polityczny armagedon, który nie został wywołany przy okazji rekonstrukcji rządu, ale walk "buldogów pod dywanem" - mówił Ryszard Galla z Mniejszości Niemieckiej. - W moim przekonaniu, to nie jest walka programowa o to, jak ten rząd ma pracować, jaka ma być Polska, ale bardziej o to, kto jakie łupy będzie miał i kto jaki będzie miał start w najbliższych (za 3 lata) wyborach.
Tomasz Kostuś z Platformy Obywatelskiej zwraca uwagę, że ustawa o ochronie zwierząt jest tylko pretekstem, bo genezą problemu Zjednoczonej Prawicy jest rekonstrukcja rządu. - Warto przypomnieć, że mamy największy i najdroższy rząd w Unii Europejskiej. Takiego rozpasania po 1989 roku jeszcze nigdy nie było. W tej chwili trwa walka o władzę, o utrzymanie ministerstw, o utrzymanie przywilejów, posad w spółkach Skarbu Państwa - mówi poseł KO.
- Wszyscy obserwatorzy i partie wokół widzą to, że faktyczną przyczyną rozpadu koalicji rządzącej jest buta, arogancja i nielojalność naszych byłych już koalicjantów - zauważa Grzegorz Krukowski z Prawa i Sprawiedliwości. - Nie tylko nielojalność podczas głosowań sejmowych nad bardzo ważną dla PiS ustawą, ale także wcześniejsza aktywność naszych byłych koalicjantów podczas kampanii wyborczej i jeszcze wcześniej, pokazywała, że jednak próbują wejść na głowę większej partii jaką jest Prawo i Sprawiedliwość. A my nie możemy na to pozwolić.
Jak zapowiedział Grzegorz Krukowski o dalszych ustaleniach kierownictwa partii rządzącej na szczeblu krajowym powinniśmy dowiedzieć się w poniedziałek (21.09).