Na początku wtorkowych obrad Sejmu poseł KO Paweł Kowal złożył wniosek o rozszerzenie porządku o rozpatrzenie projektu uchwały w sprawie polityki rosyjskiej i zablokowania budowy gazociągu Nord Stream 2. Nie zgodziła się na to marszałek Sejmu Elżbieta Witek, tłumacząc że jest to niemożliwe ze względów proceduralnych.
Wiceszef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Przemysław Czarnecki (PiS) uważa, że uchwała to jedynie "wyraz woli" parlamentu, która nie miałaby wielkiego znaczenia politycznego.
Za to troje europosłów Prawa i Sprawiedliwości przygotowało projekt rezolucji w sprawie Nord Stream 2, zobowiązujący Komisję Europejską do wykorzystania wszystkich prawnych środków do zatrzymania inwestycji.
Premier Mateusz Morawiecki oświadczył w czwartek, że "Gazociąg Nord Stream 2 zmniejsza bezpieczeństwo Europy" i zaapelował do Niemiec, by wycofały się z zaangażowania w ten projekt.
Waszyngton uważa, że Nord Stream 2 jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa energetycznego Europy.
Niemiecki dziennik Die Welt napisał kilka dni temu, że twarde stanowisko władz USA wobec Nord Stream 2 prowadzi do uświadomienia sobie przez rządzącą w RFN koalicję, że gazociąg można zrealizować tylko za wysoką cenę w polityce zagranicznej. Pojawiają się głosy, aby na razie odłożyć zakończenie budowy na później.
Tymczasem Statek Akademik Czerski przygotowuje się do rozpoczęcia układania rur Nord Stream 2 na wodach duńskich.