Nawet krótki kontakt z zanieczyszczeniem powietrza uśmierca co roku milion mieszkańców Ziemi
Nawet krótkotrwały kontakt z dużym stężeniem zanieczyszczenia powietrza - trwający najwyżej kilka dni - uśmierca co roku co najmniej milion mieszkańców Ziemi. Ponad połowa tych zgonów przypada na Azję Wschodnią.
Ponad milion zgonów w skali roku - taki jest światowy bilans nawet krótkotrwałego, trwającego kilka godzin lub kilka dni, narażenia na pyły zawieszone PM2.5, które zanieczyszczają powietrze - wynika z nowego raportu opublikowanego w "Lancet Planetary Health" (DOI 10.1016/S2542-5196(24)00003-2).
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) aerozole atmosferyczne lub pył zawieszony PM2,5 (czyli o średnicy nie większej niż 2,5 mikrometra) jest najbardziej szkodliwy dla zdrowia człowieka spośród wszystkich zanieczyszczeń atmosferycznych.
Większość badań na temat jego wpływu na zdrowie dotyczyła mieszkańców miast, gdzie zanieczyszczenia są duże, a ich poziom w miarę niezmienny. Dane z takich obszarów nie uwzględniają jednak częstych skoków zanieczyszczenia, których mogą doświadczać mniejsze obszary miejskie. Źródłem takich zanieczyszczeń są np. pożary, pył i inne okresowe wydarzenia związane ze skrajnym wzrostem stężenia zanieczyszczenia powietrza.
Ostatnio naukowcy z Monash University (Australia) przeanalizowali poziom śmiertelności, a także poziom zanieczyszczeń pyłem PM2.5, w ponad 13 tysiącach miast i miasteczek na całej Ziemi. Dane pochodziły z dwóch dekad (do 2019 roku). W ramach tego badania sprawdzono, jakie jest krótkotrwałe narażenie na te pyły w skali globalnej, i jakie są tego konsekwencje. Naukowcy stwierdzili, że wdychanie cząstek PM2.5 przez okres od kilku godzin do kilku dni przekłada się na ponad milion przedwczesnych zgonów na Ziemi w skali roku - zwłaszcza w Azji i Afryce. Ponad jedna piąta tych zgonów (22,74 proc.) przypada na obszary miejskie.
Według kierującego badaniami prof. Yuminga Guo krótkoterminowy wpływ zanieczyszczeń powietrza na zdrowie został już dobrze zbadany - m.in. na przełmie 2019/2020, kiedy w czasie australijskiego lata szalały tam potężne pożary, będące intensywnym źródłem dymu (tzw. Black Summer). Jak szacowano, doszło wówczas do 429 przedwczesnych, nadprogramowych zgonów i do 3230 hospitalizacji, których przyczyną było stałe i silne narażenie na skrajnie wysokie stężenia zanieczyszczeń powietrza. "Ale tu po raz pierwszy opracowano mapę globalnego konsekwencji narażenia na te krótkie 'skoki' zanieczyszczenia powietrza" - mówi Yuminga Guo.
Autorzy podkreślają, że na terenach miejskich zagęszczenie mieszkańców jest stosunkowo duże, a zanieczyszczenie powietrza - silne. Dlatego lepsze "zrozumienie dodatkowej śmiertelności, związanej z krótkotrwałym narażeniem na PM2.5 na takich obszarach jest kluczowe, by łagodzić negatywne skutki tego zanieczyszczenia" - piszą badacze.
Według autorów badania na Azję przypada ok. 65,2 proc. globalnej śmiertelności związanej z krótkotrwałym narażeniem na pyły PM2.5. W przypadku Afryki jest to 17,0 proc., Europy - 12,1 proc., obu Ameryk - 5,6 proc., a Oceanii - 0,1 proc.
Największą śmiertelność odnotowano w zatłoczonych, mocno zanieczyszczonych obszarach Azji Wschodniej i Południowej oraz Afryki Zachodniej. Ponad połowa tych zgonów, związanych z krótkotrwałym narażeniem na PM2.5, przypada na Azję Wschodnią.
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) aerozole atmosferyczne lub pył zawieszony PM2,5 (czyli o średnicy nie większej niż 2,5 mikrometra) jest najbardziej szkodliwy dla zdrowia człowieka spośród wszystkich zanieczyszczeń atmosferycznych.
Większość badań na temat jego wpływu na zdrowie dotyczyła mieszkańców miast, gdzie zanieczyszczenia są duże, a ich poziom w miarę niezmienny. Dane z takich obszarów nie uwzględniają jednak częstych skoków zanieczyszczenia, których mogą doświadczać mniejsze obszary miejskie. Źródłem takich zanieczyszczeń są np. pożary, pył i inne okresowe wydarzenia związane ze skrajnym wzrostem stężenia zanieczyszczenia powietrza.
Ostatnio naukowcy z Monash University (Australia) przeanalizowali poziom śmiertelności, a także poziom zanieczyszczeń pyłem PM2.5, w ponad 13 tysiącach miast i miasteczek na całej Ziemi. Dane pochodziły z dwóch dekad (do 2019 roku). W ramach tego badania sprawdzono, jakie jest krótkotrwałe narażenie na te pyły w skali globalnej, i jakie są tego konsekwencje. Naukowcy stwierdzili, że wdychanie cząstek PM2.5 przez okres od kilku godzin do kilku dni przekłada się na ponad milion przedwczesnych zgonów na Ziemi w skali roku - zwłaszcza w Azji i Afryce. Ponad jedna piąta tych zgonów (22,74 proc.) przypada na obszary miejskie.
Według kierującego badaniami prof. Yuminga Guo krótkoterminowy wpływ zanieczyszczeń powietrza na zdrowie został już dobrze zbadany - m.in. na przełmie 2019/2020, kiedy w czasie australijskiego lata szalały tam potężne pożary, będące intensywnym źródłem dymu (tzw. Black Summer). Jak szacowano, doszło wówczas do 429 przedwczesnych, nadprogramowych zgonów i do 3230 hospitalizacji, których przyczyną było stałe i silne narażenie na skrajnie wysokie stężenia zanieczyszczeń powietrza. "Ale tu po raz pierwszy opracowano mapę globalnego konsekwencji narażenia na te krótkie 'skoki' zanieczyszczenia powietrza" - mówi Yuminga Guo.
Autorzy podkreślają, że na terenach miejskich zagęszczenie mieszkańców jest stosunkowo duże, a zanieczyszczenie powietrza - silne. Dlatego lepsze "zrozumienie dodatkowej śmiertelności, związanej z krótkotrwałym narażeniem na PM2.5 na takich obszarach jest kluczowe, by łagodzić negatywne skutki tego zanieczyszczenia" - piszą badacze.
Według autorów badania na Azję przypada ok. 65,2 proc. globalnej śmiertelności związanej z krótkotrwałym narażeniem na pyły PM2.5. W przypadku Afryki jest to 17,0 proc., Europy - 12,1 proc., obu Ameryk - 5,6 proc., a Oceanii - 0,1 proc.
Największą śmiertelność odnotowano w zatłoczonych, mocno zanieczyszczonych obszarach Azji Wschodniej i Południowej oraz Afryki Zachodniej. Ponad połowa tych zgonów, związanych z krótkotrwałym narażeniem na PM2.5, przypada na Azję Wschodnią.