Serbia/ Przyszły premier: nowy rząd utrzyma przyjazne relacje z USA, Chinami i Rosją
Podczas trzygodzinnego przemówienia przyszły szef rządu Serbii przypomniał, że UE "uzależniła akcesję Serbii od normalizacji stosunków z Kosowem". "Oczekiwania Brukseli są poniżające" - ocenił, odnosząc się do warunków dotyczących relacji z nieuznawanym przez Belgrad sąsiadem, a także do sankcji przeciwko Rosji.
Zapowiadając sprzeciw swojego kraju wobec dołączenia do nakładanych na Moskwę restrykcji - będących odpowiedzią na rosyjską agresję na Ukrainę - ocenił, że "presja w tej sprawie będzie rosnąć, ale my wytrwamy przy swoim stanowisku".
"Serbia nie może i nie wyrzeknie się przyjaźni z Rosją, której naród, podobnie jak ukraiński, postrzegamy jako braterski. Jasno skrytykowaliśmy napaść Rosji na Ukrainę, jednak do sankcji nakładanych na Moskwę nie dołączymy" - zaznaczył.
Mówiąc o relacjach z Waszyngtonem, Vuczević podkreślił, że "USA są z pewnością najpotężniejszym krajem na świecie i w interesie Serbii leży budowanie jak najlepszych stosunków z Amerykanami". Zapowiedział, że rząd będzie ciężko pracować w obszarach, w których interesy obu krajów się pokrywają, jednak tam, gdzie występują rozbieżności, np. w kwestii Kosowa, Serbia również będzie obstawać przy swoim stanowisku. Nowym ministrem spraw zagranicznych Serbii ma zostać były ambasador w USA Marko Dziurić.
Wśród ogłoszonych we wtorek kandydatów, mających wejść w skład nowego rządu, znaleźli się politycy objęci sankcjami USA za m.in. bliskie relacje z władzami Rosji.
Jedynym punktem w porządku obrad środowej nadzwyczajnej sesji Zgromadzenia Narodowego Republiki Serbii (parlamentu) są wyłonienie nowego składu rządu i zaprzysiężenie premiera.
Z Belgradu Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ akl/