Radio Opole » Kraj i świat
2024-04-23, 07:00 Autor: PAP

Ekspert: Niemcy chcą inwestować w Polsce, ale po ośmiu latach rządu PiS-u trzeba zadbać o odnowienie relacji (wywiad)

Niemcy chcą inwestować w Polsce, ale po ośmiu latach rządu PiS-u trzeba zadbać o odnowienie relacji. Po politycznym ożywieniu Trójkąta Weimarskiego celem Niemiec jest przenieść to porozumienie na poziom gospodarczy - powiedział PAP Tomasz Strykowski, członek federalnej komisji eksperckiej ds. międzynarodowych w Berlinie w ramach Der Wirtschaftsrat der CDU.

PAP: Jaka jest obecnie kondycja niemieckiej gospodarki?


Tomasz Strykowski: Niemiecka gospodarka jest w depresji. U nas mamy wzrost PKB w wysokości 2 - 3 proc., u nich oscyluje on koło zera. Główne przyczyny tego stanu rzeczy to wysokie koszty energii, wysokie koszty produkcji oraz strukturalne problemy administracyjne. Do tego dochodzą problemy wojny, bo został zakłócony dostęp do cenowo niskich surowców, czyli gazu, ropy itd., które Niemcy pozyskiwały z Rosji. Tego teraz nie ma. Jak wiemy, od atomu Niemcy odeszli, +jadą+ na węglu, przechodzą na odnawialne źródła energii. Ale na razie te źródła są drogie i niestabilne. Ten okres przejściowy będzie trwał wiele lat, a na razie powoduje nieprzewidywalne i momentami wysokie koszty energii, co wpływa negatywnie na przemysł ciężki i w ogóle na gospodarkę. Do tego dochodzi to, że z Chin też muszą Niemcy częściowo uciekać, bo jest to politycznie niepewna sytuacja.


PAP: Jaka jest recepta na te problemy?


T.S.: Część produkcji musi wrócić do Europy. A jeżeli mówimy o Europie, to jaka część Europy jest dla Niemców korzystna? To jest Rumunia, to jest Bułgaria, to jest Polska. Polska jest największa, ma najbardziej wykwalifikowaną siłę roboczą i jest najbliżej. I z tego powodu Polska będzie środkiem ciężkości tej alokacji produkcji, zasobów gospodarczych z innych krajów z powrotem do Europy, ale częściowo też z Niemiec do Polski. Tutaj przykładem jest firma Miele. Marka rodzinna z tradycją stuletnią, bardzo wysoka jakość. Część produkcji przeniosła do Polski właśnie z tych powodów.


PAP: Co więc stoi na przeszkodzie? Wydawać by się mogło, że nie trzeba nic robić, a biznes sam przyjdzie.


T.S.: Przez osiem lat PiS było antyniemieckie. W tej chwili ze strony koalicji rządzącej poszedł sygnał: +witamy was, przyjdźcie do nas ze swoją gospodarką+. Odżywił się Trójkąt Weimarski jak wiemy, politycznie, i teraz naszym wspólnym celem jest przenieść te porozumienia z poziomu politycznego na poziom gospodarczy.


PAP: Za czasów PiS Mercedes zainwestował jednak miliard złotych w fabrykę pod Jaworem na Dolnym Śląsku. A było też kilka mniejszych inwestycji.


T.S.: Tak, ale to były te największe, strategiczne, które były wizerunkowo dobre dla PiS-u i było ich zaledwie kilka. One były wypracowywane wiele, wiele lat wcześniej. I co jeszcze wymienimy? Długo, długo nic. Inwestycje na Dolnym Śląsku i koniec.


PAP: Jakie więc są perspektywy?


T.S.: Perspektywy są takie, jakie stworzymy możliwości. Jest zainteresowanie po niemieckiej stronie, budowane są pierwsze porozumienia, pierwsze kanały komunikacyjne poniżej poziomu rządowego. Bo poziom rządowy działa, otworzył się i jest bardzo fajnie, ale to jest mało. Przed nami dużo mozolnej pracy. Przyciągnięcie niemieckiego kapitału i technologii stwarza dla nas tak naprawdę same plusy. Im więcej kapitału niemieckiego w Polsce, tym bardziej Niemcy są z nami związane i przekłada się to na nasz dobrobyt i bezpieczeństwo. Oczywiście transfer ten musi podlegać racjonalnej kontroli, a to jest możliwe tylko wtedy, jeśli zajmować się tym będą fachowcy znający się na gospodarce, a nie wyłącznie politycy.


PAP: Czy widzi pan potencjał do konfliktu między Polską a Niemcami przy ewentualnej odbudowie Ukrainy? Niemieckie firmy będą na pewno ostro walczyć o kontrakty.


T.S.: My jesteśmy takim krajem buforowym do Ukrainy. Jeżeli Ukraina by wygrała, to będziemy świetnym punktem wyjścia do odbudowy Ukrainy. Jeżeli ... Oczywiście nie wiemy, jak się losy wojny potoczą. Odległość geograficzna ma duże znaczenie; logistyka, koszty transportu, itd. Jeżeli miałoby dojść do odbudowy Ukrainy, to punktem startowym będzie Polska, ze względu na koncentrację zasobów ludzkich, materiałowych, ale i wiele innych rzeczy. Bez wątpienia niemieckie firmy będą chciały uzyskać jak największy dostęp do rynku ukraińskiego. Naszą siłą w tym konkurowaniu będzie znajomość zarówno rynku niemieckiego jak i ukraińskiego, nad czym powinniśmy teraz intensywnie pracować.


PAP: Wróćmy jednak do alokacji kapitału. Co pańskim zdaniem trzeba w tym momencie robić?


T.S.: Trzeba systematycznie odbudowywać zaufanie. Po rządach PiS-u mamy spuściznę ośmiu lat braku zaufania, ośmiu lat przecinania kanałów komunikacyjnych na wszystkich poziomach, ośmiu lat wpajania ludziom nieufności. Widziałem to na różnych spotkaniach, w których biorę regularnie udział po obu stronach „barykady”.


PAP: Słyszy się jednak takie opinie, i to z różnych źródeł, że Niemcom nie podoba się port kontenerowy w Świnoujściu, przywrócenie żeglugi na Odrze, Centralny Port Komunikacyjny.


T.S.: A ktoś zweryfikował te informacje? Skąd są te pozyskiwane informacje? Bo ja tych samych informacji, pracując dużo z Berlinem, ja ich nie słyszę. To proszę mi powiedzieć, kto je produkuje, skąd one się biorą? Nie widzę z perspektywy niemieckiej jakiegoś dużego wtrącania się w nasze decyzje gospodarcze. O tym się nawet nie rozmawia. Wszyscy wiedzą, że ma być CPK i jest to konkurencja, ale nie widziałem na spotkaniach w Berlinie ani jednej osoby, która by powiedziała +zróbmy coś, żeby Polacy tego nie budowali+. Nigdy czegoś takiego nie usłyszałem.


PAP: Ale konkurencją jednak w jakimś stopniu jesteśmy. Jak pan to widzi?


T.S.: Nadal obowiązują reguły wolnego rynku i na to nie wolno się obrażać. Będzie tak, że CPK rzeczywiście będzie konkurencją dla Berlina. Trudno, będzie i niektórzy nie będą zadowoleni z tego po niemieckiej stronie. Ale po niemieckiej stronie są fabryki, które są konkurencją dla polskich producentów. Trudno, nie wolno się na to obrażać. Dzięki temu konkurowaniu podnosimy się na jakości, na standardzie jako Europa. Więc ta konkurencja jest potrzebna i ten wolny przepływ zasobów ludzkich, ekonomicznych itd. W Europie dobrobytu pojawiają się jednak takie idee jak czterodniowy tydzień pracy czy zamykanie się na konkurencję między sąsiadami. Zapominamy, że głównym konkurentem jest Azja, głównie Chiny. My ich nie przegonimy w tym wyścigu, jeżeli będziemy pracowali cztery dni, jeżeli będziemy zamykali się na granicach i jeżeli nie będzie wspólnego rozwoju i konkurencji wewnątrz Unii Europejskiej. To nas tylko wzmocni. To jest bolesne, jak każdy kapitalizm jest bolesny, ale jak dzisiaj nie uchronimy tego kapitalizmu w jakiś sposób, to za jakieś pokolenie Azja i Stany Zjednoczone tak nam uciekną, że będziemy Europą starych, biednych ludzi na kredytach.


Tomasz Strykowski jest członkiem federalnej komisji eksperckiej ds. międzynarodowych w Berlinie w ramach Der Wirtschaftsrat der CDU, działa w Warszawskiej Izbie Gospodarczej, zaangażował się w działalność stowarzyszenia Polska 2050. Przewodniczy Związkowi Pracodawców Powiatu Zgorzelec, jest współzałożycielem międzynarodowego konsorcjum BusinessCircle Zgorzelec/Goerlitz. Zawodowo związany jest m.in. z firmami z branży energetycznej i budowlanej.


Rozmawiał: Michał Torz (PAP)


mt/ mmu/ mhr/


Kraj i świat

2024-06-08, godz. 12:30 Lekkoatletyczne ME - Nowicki i Fajdek awansowali do finału rzutu młotem Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek awansowali do niedzielnego finału rzutu młotem w lekkoatletycznych mistrzostwach Europy w Rzymie. Marcin Wrotyński i Dawid… » więcej 2024-06-08, godz. 12:30 Rzecznik KGP: Komendant Główny Policji i prokurator krajowy udają się w sobotę na polsko-białoruską granicę (o… W sobotę na polsko-białoruską granicę udaje się Komendant Główny Policji insp. Marek Boroń i prokurator krajowy Dariusz Korneluk - przekazała w sobotę… » więcej 2024-06-08, godz. 12:30 Węgry/ Wysoki poziom Dunaju w Budapeszcie Poziom wody w Dunaju ma w sobotę osiągnąć prawie 6,5 metra w Budapeszcie. Woda zalewa dolne wybrzeże, które od czwartku pozostaje zamknięte dla mieszkańców… » więcej 2024-06-08, godz. 12:20 Serbia/ W Belgradzie rozpoczęło się pierwsze "Ogólnoserbskie Zgromadzenie" W Belgradzie otworzono w sobotę pierwsze 'Ogólnoserbskie Zgromadzenie' - forum skupiające polityków z Serbii oraz Republiki Serbskiej, większościowo serbskiej… » więcej 2024-06-08, godz. 12:20 Włochy/ Burmistrz Sieny dla PAP: trzeba pogodzić potrzeby mieszkańców i turystów Siena podobnie, jak wszystkie inne historyczne miasta sztuki oraz architektury we Włoszech, zmaga się z problemem nadmiernej turystyki - powiedziała PAP burmistrz… » więcej 2024-06-08, godz. 12:20 Lekkoatletyczne ME - Zalewski w półfinale biegu na 400 m Karol Zalewski czasem 45,80 awansował do półfinału biegu na 400 m w lekkoatletycznych mistrzostwach Europy w Rzymie. 12 zawodników zostało zwolnionych w… » więcej 2024-06-08, godz. 12:10 French Open - Świątek zwykle wygrywa finały W sobotę Iga Świątek zagra z Włoszką Jasmine Paolini o trzeci z rzędu triumf w wielkoszlemowym French Open. To będzie też 26. finał polskiej tenisistki… » więcej 2024-06-08, godz. 12:10 Ukraina/ Drony wywiadu wojskowego HUR zaatakowały rosyjskie lotnisko w Północnej Osetii Drony ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR zaatakowały rosyjskie lotnisko wojskowe w Północnej Osetii, skąd wylatują samoloty, wykorzystywane do uderzeń… » więcej 2024-06-08, godz. 12:00 Pomorskie/ Zmarł wieloletni wójt gminy Kobylnica Leszek Kuliński W sobotę zmarł wójt gminy Kobylnica (woj. pomorskie) Leszek Kuliński (66 lat) - poinformowano na stronie internetowej urzędu gminy. Kuliński pełnił funkcję… » więcej 2024-06-08, godz. 11:50 Dania/ Premier Frederiksen doznała lekkiego urazu kręgosłupa szyjnego w wyniku ataku Premier Danii Mette Frederiksen doznała lekkiego urazu kręgosłupa szyjnego - poinformowała w sobotę jej kancelaria. W piątek wieczorem szefowa duńskiego… » więcej
567891011
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »