Ekstraklasa koszykarek - AZS UMCS: plan minimum już wypełniony
W ćwierćfinale lubelskie akademiczki w trzech meczach okazały się skuteczniejsze od faworyzowanych i bardziej utytułowanych koszykarek VBW Arka Gdynia, ale teraz podopieczne Krzysztofa Szewczyka czeka trudniejsze zadanie. Rywalizować będą z drużyną z Gorzowa Wielkopolskiego, zdecydowanie (wraz z mistrzowskim BC Polkowice) dominującą w fazie zasadniczej ekstraklasy, która dwukrotnie z nimi wygrała 68:67 i 82:64.
"Mamy świadomość klasy naszego najbliższego przeciwnika, ale play off rządzą się swoimi prawami i każdemu trafić się mogą słabsze chwile. Jedziemy na te pierwsze mecze do Gorzowa pełni wiary i podejmiemy walkę o jak najkorzystniejsze wyniki. Po sobotnim zwycięstwie w Gdyni mieliśmy dwa dni wolne od zajęć, a od wtorku koncentrujemy się na tym, co nas czeka w najbliższy weekend" - powiedział trener lubelskiej ekipy.
U progu sezonu wydawało się, że kadra akademiczek została stosunkowo wcześnie skompletowana, pozwalając szkoleniowcom na większy komfort pracy, ale w praktyce nie spełniła oczekiwań mająca za sobą debiut w WNBA Amerykanka Nia Clouden, zaś Serbka Masa Jankovic z powodu poważnego urazu w ogóle nie dojechała do Lublina. Niewypałem okazał się transfer Szwedki Elsy Paulsson-Glantz. Już w trakcie rozgrywek z zespołu odeszła Emilia Kośla, a Annę Wińkowską wyeliminowała na dłużej kontuzja.
Wymuszone korekty personalne sprawiły, że do uniwersyteckiej drużyny po rozpoczęciu sezonu dołączyły: Amerykanka Sparkle Taylor, Serbka Katarina Zec, Ukrainka Tetiana Jurkewiczius oraz Aleksandra Zięmborska z BC Polkowice. Ponieważ AZS UMCS, podobnie zresztą jak PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski, uczestniczył w rozgrywkach Pucharu Europy dochodząc do 1/8 finału, niewiele było czasu na wspólne treningi, a proces wchodzenia do zespołu i zgrywania się miał miejsce w rzeczywistości meczowej. Każda z nowych zawodniczek wniosła pewne wartości, a największym wzmocnieniem było niewątpliwie pozyskanie Taylor, potrafiącej w ważnych momentach przejąć na siebie ciężar prowadzenia gry.
Podstawową jednak rolę spełniają dwie koszykarki zagraniczne, mające znaczący wkład w zdobyciu przez akademiczki z Lublina ubiegłorocznego wicemistrzostwa Polski: 24-letnia środkowa Amerykanka Natasha Mack oraz 27-letnia rozgrywająca z Serbii Aleksandra Stanacev. Ich dyspozycja w bardzo istotnej mierze wpływa na postawę drużyny.
Doświadczenie i cenne elementy gry, zwłaszcza w defensywie, wnosi Magdalena Ziętara.
"Do Gorzowa jedziemy z podniesionym czołem, bo zakładany na ten sezon plan minimum już wypełniliśmy i jesteśmy w strefie medalowej. W grze pozostały cztery najlepsze polskie drużyny i każda z nich może zdobyć mistrzostwo. Emocji z pewnością nie zabraknie, a my cieszymy się z tego, że naszą postawę docenia coraz większe grono kibiców towarzyszących nam także w spotkaniach wyjazdowych" - podkreśla Rafał Walczyk, prezes Klubu Uczelnianego AZS UMCS.
Pierwsze mecze półfinałowe PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski - Polski Cukier AZS UMCS Lublin rozegrane zostaną w sobotę i niedzielę o godz. 20 w Gorzowie. Trzecie i ew. czwarte spotkania w środę i czwartek w Lublinie, także o 20. (PAP)
Autor: Andrzej Szwabe
asz/ cegl/