- Samorząd nie miał żadnego pola manewru i byliśmy zmuszeni podjąć taką decyzję – mówi Dorota Przysiężna-Bator, burmistrz Kietrza.

- Obecnie w szkole uczy się 26 uczniów na 8 oddziałów. Są oddziały zerowe, czyli nie ma tam w ogóle uczniów. Są oddziały dwuosobowe, jest oddział liczący jednego ucznia. Ze swojego doświadczenia pedagogicznego, a pracowałam w szkole ponad 20 lat, muszę stwierdzić z całą pewnością i stanowczością, że funkcjonowanie dziecka w oddziale dwuosobowym jest dalekie od tego, co powinna mu dać szkoła. Funkcjonowanie szkoły z ponad dwudziestką dzieci i osiemnaściorgiem nauczycieli na etatach bądź na godzinach, to jest kuriozum.

W tej chwili w gminie funkcjonuje szkoła podstawowa w Kietrzu i cztery placówki stowarzyszeniowe w sołectwach. - Mam nadzieję, że nauczyciele pracujący do tej pory w Nowej Cerekwi znajdą tam zatrudnienie – dodaje burmistrz Kietrza.

- Osiemnaścioro nauczycieli pracowało w tym roku w Nowej Cerekwi. Ośmioro nauczycieli, to tak zwani nauczyciele na godzinach, czyli mają swoje macierzyste placówki. Kilkoro z tej pozostałej grupy dziesięciu osób, to są osoby, które już mogą korzystać ze świadczeń. Albo kompensacyjnych, albo świadczeń emerytalnych. Zostaje chyba czwórka, albo piątka nauczycieli. Wiem, że oni też poczynili już starania o to, aby znaleźć miejsca w innych placówkach.

Pozytywną opinię o likwidacji szkoły na wniosek samorządu wydało już Kuratorium Oświaty w Opolu.

- To jest przede wszystkim bezwzględność demografii. Bardzo małe szkoły, w których nie ma naboru na kolejne lata, w których sytuacja demograficzna też jest nierokująca jakichkolwiek zmian. To są w naszym regionie w tym roku wydane trzy pozytywne opinie możliwości likwidacji szkół w Bąkowicach, Kalinowicach i Nowej Cerekwi – wyjaśnia Joanna Raźniewska, opolska kurator oświaty.

Przypomnijmy, że oprócz szkoły w Nowej Cerekwi 1 września zostaną zamknięte placówki w Kalinowicach i Bąkowicach. Dodajmy, że szkoła w gminie Kietrz miała zostać zlikwidowana już w zeszłym roku. Wówczas decyzję o zamknięciu, na wniosek rodziców dzieci, cofnął ówczesny wojewoda opolski Sławomir Kłosowski.