Radio Opole » Kraj i świat
2022-06-27, 07:10 Autor: PAP

Bogusław Linda kończy 70 lat

70 lat temu, 27 czerwca 1952 r., urodził się Bogusław Linda, aktor filmowy i teatralny, reżyser. "Byłem zafascynowany Jamesem Deanem, Marlonem Brando, Jackiem Nicholsonem. Byli buntownikami, zaczęli grać inaczej"- wspominał aktor.

Bogusław Linda urodził się 27 czerwca 1952 r. w Toruniu, w którym dorastał i skończył liceum. W celu dalszej edukacji wyjechał do Krakowa, gdzie dostał się na tamtejszą PWST. Ze słynnym Starym Teatrem współpracował, będąc jeszcze studentem. W 1975 r. skończył studia – jego spektaklem dyplomowym byli "Szewcy" wg Stanisława Ignacego Witkiewicza, w których zagrał Sajetana.


Na deskach Starego Teatru debiutował 17 grudnia 1975 r. jako Teofil Dąbrowski w reżyserowanej przez Romanę Próchnicką sztuce "Białe ogrody". W 1976 r. rodzi się Linda filmowy. Mimo że podczas studiów w 1973 r. zagrał epizod w "Czarnych chmurach" w reż. Andrzeja Konica, to jednak debiutem z prawdziwego zdarzenia był film "Dagny" w reż. Haakona Sandoya. Polsko-norweska produkcja opowiada o życiu norweskiej pisarki i pianistki Dagny Juel Przybyszewskiej. Linda wcielił się w postać Stanisława Sierosławskiego – przyjaciela męża Dagny, Stanisława Przybyszewskiego (w tej roli Daniel Olbrychski). Rok później u Feliksa Falka zagra lekarza w "Wodzireju" (1977).


Na role, którymi zwróci na siebie uwagę szerszej publiczności, musi jeszcze trochę poczekać. W latach 1978-1981 gra we Wrocławskim Teatrze Współczesnym, a od początku lat osiemdziesiątych również w warszawskim Teatrze Studio.


Pierwsza ważna rola filmowa, to postać anarchisty Gryziaka u Agnieszki Holland w "Gorączce" (1980). "Gryziak jest amoralny i zły, drapieżny i demoniczny, opętany buntem i pragnieniem wolności, ale także pogardą dla świata, ludzi i własnego życia. Jest przy tym fascynujący jako mężczyzna, piękno-brzydki, o wilczym uśmiechu - który stanie się potem znakiem rozpoznawczym Lindy jako aktora - emanujący przerażającą zmysłowością" – recenzowała na łamach "Dialogu" Grażyna Stachówna.


Rok później w "Kobiecie samotnej" Holland sięga po niego ponownie. Jest to wyjątkowo dobry czas dla Lindy, w tym roku gra bowiem również u Krzysztofa Kieślowskiego w znakomitym dramacie psychologicznym, jednym z najważniejszych dzieł tzw. kina moralnego niepokoju, filmie "Przypadek" (1981). Za rolę Witka Długosza dostanie nagrodę na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 1987 r. Warto wspomnieć, że wybitne dzieło Kieślowskiego jest jednym z tych filmów, zwanych "półkownikami", które z powodów politycznych musiały latami czekać na premierę. "Kinu moralnego niepokoju Linda zawdzięcza popularność i image niepokornego, bez niego jednak tamto kino nie miałoby tej barwy i temperatury. Grał na pełnym gazie, właśnie jakby w gorączce" – zwróciła uwagę recenzentka Magdalena Łuków.


W tym czasie rozwija się również Linda teatralny. W Teatrze Polskim we Wrocławiu gra m.in. Hamleta (1977), Hansa Castorpa w "Według Thomasa Manna" – obie inscenizacje w reż. Piotra Paradowskiego (1979) - oraz Rawskiego w "Koczowisku" w reżyserii Tadeusza Minca (1979). Współpracuje też z Jerzym Grzegorzewskim.


"Ten Rawski, interesująco zagrany przez Bogusława Lindę, nabiera w przedstawieniu szczególnego znaczenia. Jemu też przypada większość istotnych kwestii u Łubieńskiego nieprzyznanych żadnemu z określonych bohaterów" – pisała na łamach "Polityki" Marta Fik.


W 1982 r. Andrzej Wajda zaprasza go do udziału w filmie "Danton", w którym Linda gra Saint-Justa, jednego z przywódców rewolucji francuskiej. W tym samym roku gra też u Janusza Zaorskiego w słynnym filmie "Matka Królów", który podobnie jak wcześniejszy "Przypadek" sześć lat przeleży na cenzorskich półkach. Linda wciela się w postać jednego z czterech synów głównej bohaterki – Klemensa Króla.


"Biografie czterech młodych Królów to cztery warianty losów ich pokolenia w komunistycznej Polsce: śmierć za ideową wiarę (Klemens), bezduszne karierowiczostwo (Roman), emigracja wewnętrzna (Zenon), kompletny cynizm (Stach)" – zauważył Tadeusz Lubelski. Dzisiaj film ten uważa się za jeden z najlepszych obrazów opowiadających o epoce stalinizmu.


Role w filmach lat osiemdziesiątych bez wątpienia zbudowały Lindę jako uznaną aktorską markę. W 1987 r. zagrał u Jacka Bromskiego groźnego przestępce Jerzego Malika w głośnym "Zabij mnie, glino". Wystąpił również w "Dekalogu VII" (1989) Kieślowskiego, "Porno" (1989) Marka Koterskiego oraz "Sztuce kochania" Bromskiego (1989). Jednak największą popularność przyniósł aktorowi początek lat dziewięćdziesiątych i kreacja kultowej już postaci Franza Maurera w "Psach" (1992) i kolejnej części "Psy 2. Ostatnia krew" (1994) w reż. Władysława Pasikowskiego. Linda stał się wówczas prawdziwym idolem pokolenia i popkulturową gwiazdą, którą można porównywać z postaciami Zbigniewa Cybulskiego i Daniela Olbrychskiego.


"Pierwotnie specjalnością artysty był młody buntownik, wzniosły adept poszukujący swojej życiowej drogi. Wizerunek taki objawiał się tym czyściej, że uformowany został w szlachetnych filmach opozycyjnych: od +Człowieka z żelaza+ po legendarne półkowniki, +Przypadek+ czy +Matkę Królów+" - dostrzegł Lubelski.


Z początkiem lat dziewięćdziesiątych Linda stał się symbolem tzw. twardziela. "Psy" były najbardziej dochodową produkcją w 1992 r., aktor na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni otrzymał nagrodę za najlepszą główną rolę męską.


"Ubek stał się bohaterem narodowym, a byłem nim ja, aktor Kieślowskiego" – wyznał Linda w jednym z wywiadów. Nie kojarzył się już z bohaterem targanym egzystencjalnymi rozterkami, lecz z twardym, świadomym swej męskości facetem.


Grażyna Stachówna na łamach "Dialogu" opisywała nowego Lindę słowami: "Dojrzały mężczyzna o wysoko podgolonych krótkich włosach, [...] Jest nonszalancki, twardy, wewnętrznie skupiony, zawsze gotowy do ataku lub do obrony, siła jego potencjalnej agresji jest stale widoczna w ruchach i zachowaniu". Recenzentka wskazała nadto, że filmowy Linda "wywiera magnetyczny wpływ na kobiety, jednak nie ma do nich zaufania, kiedyś został zdradzony, głęboko zraniony, może nawet upokorzony, dlatego pogardza kobietami i traktuje je lekceważąco”. "Jest lojalny wobec przyjaciół. Potrafi być okrutny, umie sprawnie, profesjonalnie zabijać. W gruncie rzeczy pod maską twardziela i macho Boguś jest zmęczonym, smutnym i cierpiącym mężczyzną. Jak wszyscy twardziele jest mocno sentymentalny i czasem to manifestuje"- podsumowała.


Przemiana aktora nie wszystkim jednak odpowiadała. W 1994 r. Lubelski na łamach "Kina" zauważył, iż "publiczność niechętnie oddziela jego role od jego osoby. I ewolucja tej właśnie +postaci+, na którą składają się role przemieszane z pozaekranowym wizerunkiem aktora, szczególnie dziś zastanawia: pociąga a zarazem niepokoi. Jedni mówią, że to idol zbuntowany [...]. Drudzy powiadają, że to idol upadły: że zdegradował się na własne życzenie".


Słowa Lubelskiego w pewnym sensie powiela Kazimiera Szczuka, która przy okazji recenzowania "Pana Tadeusza" (1999) w reż. Wajdy, zwraca uwagę, iż "obsadzenie Bogusława Lindy w roli Jacka wąsala vel Robaka bernardyna, spłatało scenariuszowej koncepcji pewnego figla. Linda – na tle w istocie genialnych kreacji Daniela Olbrychskiego jako Gerwazego i Andrzeja Seweryna jako Andrzeja Soplicy – wypada dość blado. […] Trudno oprzeć się złośliwej satysfakcji, że oliwa sprawiedliwa, bo wyszło na to, że jednak lata spędzone +na bandziorce+ z Pasikowskim to nie to samo co terminowanie u klasyków".


Sam Linda nie czuje się gwiazdorem i podkreśla zdrowy dystans do postrzegania siebie jako postaci medialnej. Trzy lata temu podczas wywiadu udzielanego przy okazji urodzin mówił: "Nie myślę o sobie, jak o aktorze ani postaci kultury masowej, bo to są złudne pojęcia i dosyć chwilowe. Kiedy myślę o sobie, o tym, co mogę dać innym, na przykład swoim dzieciom, to raczej jako swoisty dinozaur mogę je nauczyć poczucia honoru, poczucia pewnych wartości, prawdy i luzu".


W połowie lat dziewięćdziesiątych zaczął nieco odchodzić od ról twardzieli. W 1995 r. u Macieja Ślesickiego w przejmującym filmie "Tato" wcielił się w postać ojca, który walczy o prawo do opieki nad córką. W 2001 r. w "Quo vadis" Jerzego Kawalerowicza gra Petroniusza, choć nie jest to wyraźne odejście, bowiem przyjmuje również takie role, i to ponownie u Pasikowskiego, jak major Keller w "Demonach wojny wg Goi" (1998).


W czasie swojej kariery podejmuje również próby reżyserskie. Są nimi przede wszystkim "Seszele" (1990), "Sezon na leszcza" (2000) i "Jasne, błękitne okna" (2006).


W 2016 r. zagrał u Wajdy Władysława Strzemińskiego w filmie "Powidoki". Ciekawa wydaje się recenzja Adama Siennicy, który w aktorstwie Lindy dostrzega największy walor filmu: "Najjaśniejszym punktem +Powidoków+ jest Bogusław Linda w głównej roli. Znów przypomina o tym, że nie jest tylko największym twardzielem polskiego kina, ale też dobrym, utalentowanym aktorem, który potrafi tworzyć subtelne, emocjonalne kreacje. Jego rola nie jest oparta na aktorskich fajerwerkach czy nadekspresji. Spokojna, wyważona, a kiedy trzeba – odpowiednio emocjonalna i charyzmatyczna, a jednocześnie wiele wymagająca od aktora z uwagi na fakt, że gra on kalekę. Linda sprostał wyzwaniu, dając z siebie bardzo dużo" – podsumowuje.


W ostatnich latach aktor wracał do kina akcji, podejmując współpracę z Patrykiem Vegą czy ponownie z Pasikowskim przy trzeciej części "Psów". W 2004 r. wspólnie z reżyserem Maciejem Ślesickim założył Warszawską Szkołę Filmową.


Jak sam mówi, aktorstwo wybrał nieco przez przypadek. "Co ja mogłem wiedzieć o aktorstwie, mając dwadzieścia lat? Wydawało mi się, że to zawód, w którym nic nie trzeba robić i można mieć każdą laskę, jaką się chce, a przy tym dostawać kupę szmalu, co generalnie okazało się wielką nieprawdą" – wyznał.


Inspirację dla swojego sposobu gry czerpał z kina amerykańskiego. "Byłem zafascynowany Jamesem Deanem, Marlonem Brando, Jackiem Nicholsonem. Byli buntownikami, zaczęli grać inaczej" – zdradził.


Zagrał w przeszło stu filmach. Zdobył wiele aktorskich nagród. Dla jednych już na zawsze będzie Franzem Maurerem – polskim twardzielem i symbolem męskości. Dla innych Witkiem Długoszem czy Klemensem Królem.(PAP)


Autor: Mateusz Wyderka


mwd/ skp/


Kraj i świat

2024-07-09, godz. 10:30 Będzie kontynuacja kinowego hitu „Diabeł ubiera się u Prady”. Do swojej roli powróci Meryl Streep Wśród fanów głośnej komedii z 2006 roku ta wiadomość z pewnością wywoła nie lada ekscytację. Jak wynika z najnowszych doniesień, wytwórnia Disneya… » więcej 2024-07-09, godz. 10:30 Tatry/ Polsko-słowackie patrole strażników parków narodowych Strażnicy Tatrzańskiego Parku Narodowego wraz ze strażnikami bliźniaczego parku na Słowacji rozpoczęli wspólne patrole, które potrwają do końca wakacji… » więcej 2024-07-09, godz. 10:30 Szczyt NATO/ Gen. Polko: zestrzeliwanie rakiet nad Ukrainą kluczowe dla bezpieczeństwa NATO (wideo) Dobrze, że pomysł zestrzeliwania rosyjskich rakiet nad Ukrainą będzie konsultowany w ramach NATO. Taki pas sanitarny jest kluczowy dla bezpieczeństwa Sojuszu… » więcej 2024-07-09, godz. 10:10 Senat zajmie się m.in. nowelą ustawy o prawie autorskim (akt.) Na najbliższym posiedzeniu Senat zajmie się m.in. nowelizacją ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, która wdraża do polskiego porządku prawnego… » więcej 2024-07-09, godz. 10:10 CKE: maturę z polskiego zdało 95 proc. maturzystów, a z matematyki 89 proc. (krótka2) Egzamin maturalny z języka polskiego zdało 95 proc. tegorocznych absolwentów szkół ponadpodstawowych, egzamin z matematyki zdało 89 proc. absolwentów, a… » więcej 2024-07-09, godz. 10:10 Daniel Obajtek stawił się we wtorek przed komisją śledczą ds. tzw. afery wizowej Były prezes Orlenu, obecnie europoseł PiS Daniel Obajtek stawił się we wtorek przed sejmową komisją śledczą ds. tzw. afery wizowej. Komisja ma go pytać… » więcej 2024-07-09, godz. 10:10 CKE: Maturę zdało 84,1 proc. tegorocznych absolwentów (krótka) Maturę zdało 84,1 proc. tegorocznych absolwentów szkół ponadpodstawowych; 10,4 proc. abiturientów, którzy nie zdali jednego przedmiotu, ma prawo do poprawki… » więcej 2024-07-09, godz. 10:10 Ambasador UE: przywódcy unijni podjęli decyzję o wstrzymaniu procesu eurointegracji Gruzji Liderzy krajów unijnych zdecydowali, że proces akcesji Gruzji do UE zostaje wstrzymany - poinformował we wtorek ambasador UE w Gruzji Paweł Herczyński. Jego… » więcej 2024-07-09, godz. 10:10 Moc atrakcji na Festiwalu Biegowym. Wydarzenie zbliża się wielkimi krokami (MediaRoom) Rośnie liczba zawodników zarejestrowanych na Festiwal Biegowy. Piętnasta edycja wydarzenia znów dostarczy pozytywnych emocji. Zabawa w Piwnicznej będzie fantastyczna… » więcej 2024-07-09, godz. 10:00 Moc atrakcji na Festiwalu Biegowym. Wydarzenie zbliża się wielkimi krokami (MediaRoom) Rośnie liczba zawodników zarejestrowanych na Festiwal Biegowy. Piętnasta edycja wydarzenia znów dostarczy pozytywnych emocji. Zabawa w Piwnicznej będzie fantastyczna… » więcej
51525354555657
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »