Żaryn: mniej prób nielegalnego przekraczania granicy nie oznacza końca operacji; musimy pozostać czujni
We wtorek rano Straż Graniczna poinformowała, że ostatniej doby granicę polsko-białoruską próbowało nielegalnie przekroczyć 26 osób. Według tej służby, jest to najmniejsza liczba dobowych prób nielegalnego przekroczenia granicy od początku sierpnia.
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poproszony przez PAP o ocenę tej sytuacji zaznaczył, że do dziennej liczby prób nielegalnego przekroczenia granicy "nie należy się przywiązywać". Dodał, że dane mocno się wahają.
"Mamy do czynienia z pełzającą fazą tego konfliktu. Zmieniła się taktyka, mamy mniej liczb prób przekroczenia granicy, ale one są agresywniejsze, wciąż osłaniane i kontrolowane przez służby białoruskie" - zaznaczył.
Wskazał, że w ostatnich dniach coraz częściej widać, że służby białoruskie organizują prowokacje w konkretnych miejscach "po to, żeby wiązać tam nasze siły i osłaniać de facto próby działań cudzoziemców w innym miejscu".
"Zatem mowa o sytuacji, w której liczby w dłuższym trendzie rzeczywiście są liczbami spadającymi, ale nie oznacza to, że ta operacja się zakończyła, czy że zakończy się w najbliższych tygodniach. Analizujemy również to, co dzieje się na zapleczu działań służb białoruskich i widzimy, że są one wciąż zainteresowane nasyłaniem różnego rodzaju grupek migrantów i samych funkcjonariuszy białoruskich po to, żeby destabilizować naszą granicę i ją atakować. Musimy wciąż pozostawać czujni, trzymać wzmocnione siły na granicy z Białorusią" - podkreślił.
Zapytany o liczby migrantów przebywających na Białorusi zaznaczył, że według szacunków polskich służb w ostatnich tygodniach z Białorusi do Iraku i do Syrii odleciało ponad 4 tys. cudzoziemców, którzy zostali wcześniej tam sprowadzeni przez reżim Łukaszenki. Służby szacują, że na Białorusi przebywa jeszcze od 5 do 7 tys. cudzoziemców.
"To są te osoby, które są lokowane w różnego rodzaju miejscach, które są w dyspozycji instytucji białoruskich. Sądzimy, że w tych miejscach będą organizowane bazy do wypadów na granicę, do atakowania naszej linii granicznej i spodziewamy się, że taki pełzający konflikt będzie trwał jeszcze wiele tygodni lub nawet miesięcy" - ocenił.
Dodał, że służby białoruskie i reżim Łukaszenki są zainteresowane ciągłym poszukiwaniem nowych możliwości ściągania cudzoziemców na Białoruś. Zaznaczył również, że strona Polska liczy się ze wzmożonymi prowokacjami w czasie świąt.
"Widzimy, że służby białoruskie działają w sposób bardzo wyrachowany, w sposób który sugeruje, że są zdolne do każdego świństwa i nikczemności. Zatem spodziewamy się, że okres Świąt Bożego Narodzenia może być trudny dla naszych żołnierzy i funkcjonariuszy i to nie tylko dlatego, że będą oddaleni od swoich rodzin, ale właśnie również dlatego, że w tym czasie służby białoruskie mogą organizować częściej prowokacje i ataki na naszą linię graniczną. To wszystko sprawia, że ten czas może być czasem bardzo niespokojnym" - powiedział.
Od początku roku Straż Graniczna zanotowała prawie 40 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Od początku grudnia było prawie 1,4 tys. prób. W listopadzie odnotowano 8,9 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy, w październiku 17,5 tys., wrześniu 7,7 tys., sierpniu 3,5 tys.
Od 1 grudnia do 1 marca 2022 r. na terenie przy granicy z Białorusią obowiązuje zakaz przebywania. Obejmuje on 115 miejscowości województwa podlaskiego i 68 miejscowości województwa lubelskiego.(PAP)
autor: Marcin Chomiuk
mchom/ mark/