Michał Koterski wyznał, że odrzucił propozycję pracy przy „Pianiście” Romana Polańskiego
Po dłuższej przerwie od sportu Michał Koterski od tygodnia znów intensywnie ćwiczy na siłowni. Bieżnia, po której biega, ustawiona jest naprzeciwko telewizora, w związku z czym w trakcie truchtania aktor może oglądać filmy. Akurat podczas jego ostatniej wizyty w siłowni emitowany był obsypany Oscarami film „Pianista”, do którego zdjęcia realizowano m.in. w Warszawie. To natchnęła Koterskiego do zwierzeń… „Nie wiem, czy wiecie, ale miałem być w tym filmie tzw. stand-inem. To w amerykańskim kinie jest ktoś taki, kto staje i ustawiane są na nim kamery i światła, żeby główny aktor się nie męczył – w tym wypadku Adrien Brody. Później ten stand-in schodzi i wchodzi gwiazda i gra w skupieniu swoją rolę” – wyjawił w relacji na InstaStories.
Jednak hollywoodzką karierę „Miśka”, już w zarodku zdusił jego ojciec, reżyser Marek Koterski. „Dostałem taką propozycję, ale mój ojciec mi odradził, bo mi powiedział, że się nabawię kompleksów na całe życie. I może dobrze, bo dzisiaj to ja jestem +the one and only superstar+", polski Adrien Brody” – powiedział z uśmiechem aktor.
Choć szansa zabłyśnięcia w hollywoodzkiej produkcji przeszła mu koło nosa, to dziś Michał Koterski nie narzeka na brak ról w polskich produkcjach. Niedawno skończył zdjęcia do komedii „Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle”, której akcja toczy się w latach 80. i 90. W tej opowieści o początkach polskiego kapitalizmu "Misiek" gra popularnego tenisistę. Z kolei w filmie biograficznym „Gierek”, którego premierę zaplanowano na początek przyszłego roku, wcielił się w postać I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka. (PAP Life)
ag/ gra/