Ekstraklasa piłkarska - Lech - Śląsk 4:0 (opinie)
Po meczu ekstraklasy piłkarskiej Lech Poznań - Śląsk Wrocław (4:0) powiedzieli:
Maciej Skorża (trener Lecha): "Zagraliśmy dobry mecz. Od początku chcieliśmy narzucić swoje warunki wysokim pressingiem i to się nam udało. Mieliśmy szczęście, że już w drugiej minucie otworzyliśmy wynik. To było bardzo ważne, bo nam dodało pewności siebie. Później było nam łatwiej kontrolować mecz, ale jestem przede wszystkim zadowolony z tej fazy wysokiego pressingu, bo to wyglądało bardzo dobrze. Drugi i trzeci gol to już indywidualne umiejętności Kuby Kamińskiego i cieszę się bardzo, że strzelił on dwie takie ważne bramki. Czwarty gol Mikaela Ishaka też padł po odbiorze piłki na połowie Śląska.
- Muszę też pochwalić Filipa Bednarka za tę świetną interwencję w pierwszej połowie przy stanie 1:0. Rywale mogli wyrównać i na pewno byłoby bardziej nerwowo w mojej drużynie. Cieszę się, że po porażce w Białymstoku w dobrym stylu zaprezentowaliśmy się przed naszą publicznością. Wspaniała atmosfera na trybunach, coraz więcej ludzi – aż chce się grać. Drużyna to bardzo docenia i dziękuje za to wsparcie, które nas dziś niosło".
Jacek Magiera (trener Śląska): "Gratulacje dla Lecha, graliśmy dziś z zespołem, który pokazał bardzo dużo jakości. Straciliśmy szybko gola, ale nie uważam, że źle weszliśmy w ten mecz. Zabrakło tego, co jest najistotniejsze w takich sytuacjach, kiedy rywal jest w polu karnym, a więc determinacji w zablokowaniu czy rzucenia się pod nogi przeciwnika. Ten mecz mógłby zupełnie inaczej wyglądać, gdybyśmy gola nie stracili już w drugiej minucie.
- Po tym golu, moim zdaniem, Śląsk nie stracił werwy, swojej tożsamości czy odwagi. Nie cofnęliśmy się na swoje pola karne, my chcemy atakować i budować drużynę, która będzie miała dużo pewności siebie w grze do przodu. Przy golu na 0:2 popełniliśmy błąd, drużyna, która wykonuje stały fragment gry dała złapać się na kontrę. Lech dziś strzelał głównie gole po stracie piłki na naszej połowie. Pomogliśmy Lechowi tymi stratami i niedokładnościami, żeby taki rezultat osiągnął.
- Drugą połowę zaczęliśmy całkiem nieźle, zmieniliśmy dwóch zawodników +wahadłowych+. W tym najmniej oczekiwanym momencie tracimy trzeciego i po chwili czwartego gola, co +zamknęło+ spotkanie. Później dążyliśmy do tego, żeby strzelić chociaż honorowego gola i taki Śląsk pod tym względem chcę oglądać. 4:0 to wysoki wynik, natomiast to jest piłka nożna. Dla nas to nie jest koniec świata. Dalej pracujemy, budujemy zespół, aby osiągał sukcesy na swoje możliwości".(PAP)
lic/ pp/