UE/ Europarlament wzywa do sankcji przeciwko Kubie. Hiszpański europoseł: to przełom
Parlament Europejski potępił przemoc i represje wobec protestujących, obrońców praw człowieka, niezależnych dziennikarzy, artystów, dysydentów i opozycyjnych przywódców politycznych ze strony rządu kubańskiego w następstwie masowych protestów z 11 lipca br. W demonstracjach tych tysiące Kubańczyków wyszło na ulice w ponad 40 miastach, aby pokojowo protestować przeciwko chronicznemu niedoborowi leków i innych towarów pierwszej potrzeby i systematycznym ograniczeniom praw człowieka ich kraju.
Europosłowie zaapelowali do władz kubańskich o zaprzestanie represji i uwolnienie wszystkich więźniów politycznych.
PE wezwał Radę UE do jak najszybszego zastosowania przepisów globalnego systemu sankcji UE za naruszenia praw człowieka (europejska ustawa Magnickiego) i przyjęcia sankcji wobec osób odpowiedzialnych za łamanie praw człowieka na Kubie. Europosłowie przyznali również, że umowa o dialogu politycznym i współpracy UE-Kuba zawarta w 2017 r. "nie spełniła swojego podstawowego celu, jakim jest poprawa podstawowych wolności na Kubie".
Za przyjęciem rezolucji głosowało 426 eurodeputowanych; przeciwko - 146; 115 wstrzymało się od głosu.
"Zrobiliśmy ogromny krok naprzód. Skończyły się unijne pieniądze dla uprzywilejowanej mafii komunistycznego reżimu. Na osoby notorycznie łamiące prawa człowieka i przywódców zostaną nałożone sankcje. Komunistyczna dyktatura oficjalnie trafia na śmietnik historii" - napisał w piątek na Twitterze hiszpański europoseł Hermann Tertsch z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR).
"Udało nam się osiągnąć, że liczba głosów za sankcjami jest trzykrotnie wyższa od tej przeciwko. I że w końcu wielu europejskich socjalistów porzuca haniebną obronę kubańskiego reżimu komunistycznego, do którego wciągała ich PSOE (Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza). To ogromny sukces wolności" - dodał polityk.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)
asc/ kib/