PSL z apelem do rządzących. Chcą odwołania ministra rolnictwa
"Na tym stanowisku nie może być tchórza i kłamcy" – tak o ministrze rolnictwa Henryku Kowalczyku mówią przedstawiciele opolskiego PSL-u. Ludowcy chcą odwołania wicepremiera i apelują do Prawa i Sprawiedliwości o poparcie w tej sprawie. To echa wczorajszej (23.03) wizyty ministra na Opolszczyźnie.
Przedstawiciele PSL-u podkreślają, że sytuacja w rolnictwie jest tragiczna, a rolnicy dali temu wyraz przed prudnickim biurem poselskim Katarzyny Czochary, gdzie wysypali przed drzwiami zboże.
- Składamy wniosek o odwołanie ministra i liczymy na poparcie wniosku przez parlamentarzystów PiS – mówi Marcin Oszańca, lider PSL-u na Opolszczyźnie.
- Pan minister będąc na Opolszczyźnie miał mieć spotkanie w Nysie, natomiast, gdy dowiedział się o tym, jakie skrzykują się protesty rolników – tam ponad 300 traktorów już jechało do Nysy z transparentami – wystraszył się i uciekł do Warszawy. Na takim stanowisku nie może być tchórza i kłamcy, bo to jest zbyt ważna działka dla naszego interesu, dla Polski.
- Ubolewam, że PSL pozwala sobie na takie wycieczki w stosunku do wicepremiera. Jednak funkcja i osoba wymaga pewnego szacunku – odpowiada Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski.
- Nie za dobrze to świadczy o młodym liderze PSL-owców. A ja osobiście uważam, że pan wicepremier Kowalczyk jest jednym z najlepszych po 89 roku ministrów rolnictwa, którego urzędowanie przypadło na niesamowicie trudny czas. Na pewno nie zdaje sobie sprawy z tego pan Oszańca i chyba stąd pozwala sobie na tak niestosowne i niedyplomatyczne wycieczki.
Ludowcy sugerują, że polska polityka rolna powinna opierać się o korytarze transportowe i kaucję 1000 złotych na każdą tonę zboża, która wjeżdża do Polski. Tak, by zboże zza wschodniej granicy trafiło rzeczywiście tam, gdzie jest potrzebne, czyli do Afryki.
- Składamy wniosek o odwołanie ministra i liczymy na poparcie wniosku przez parlamentarzystów PiS – mówi Marcin Oszańca, lider PSL-u na Opolszczyźnie.
- Pan minister będąc na Opolszczyźnie miał mieć spotkanie w Nysie, natomiast, gdy dowiedział się o tym, jakie skrzykują się protesty rolników – tam ponad 300 traktorów już jechało do Nysy z transparentami – wystraszył się i uciekł do Warszawy. Na takim stanowisku nie może być tchórza i kłamcy, bo to jest zbyt ważna działka dla naszego interesu, dla Polski.
- Ubolewam, że PSL pozwala sobie na takie wycieczki w stosunku do wicepremiera. Jednak funkcja i osoba wymaga pewnego szacunku – odpowiada Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski.
- Nie za dobrze to świadczy o młodym liderze PSL-owców. A ja osobiście uważam, że pan wicepremier Kowalczyk jest jednym z najlepszych po 89 roku ministrów rolnictwa, którego urzędowanie przypadło na niesamowicie trudny czas. Na pewno nie zdaje sobie sprawy z tego pan Oszańca i chyba stąd pozwala sobie na tak niestosowne i niedyplomatyczne wycieczki.
Ludowcy sugerują, że polska polityka rolna powinna opierać się o korytarze transportowe i kaucję 1000 złotych na każdą tonę zboża, która wjeżdża do Polski. Tak, by zboże zza wschodniej granicy trafiło rzeczywiście tam, gdzie jest potrzebne, czyli do Afryki.