Prezydent Wiśniewski o zysku WiK w ubiegłym roku: zarzuty o niegospodarności są niepotwierdzone
Około 4 milionów złotych netto zysku odnotowała w ubiegłym roku spółka Wodociągi i Kanalizacja w Opolu - poinformował prezydent miasta po walnym zgromadzeniu wspólników.
Arkadiusz Wiśniewski odniósł się w ten sposób do krytycznych ocen kondycji spółki, wygłaszanych przez prezesa WiK Ireneusza Jakiego. Prezes spółki przekonywał w listopadzie, że "oddawał firmę w doskonałym stanie z rekordowymi zyskami, a dziś - jak to określił - jest ona ledwo wypłacalna". Zdaniem Wiśniewskiego, to nieprawdziwa ocena.
- Prezes Jaki próbował stawiać zarzuty mówiące o tym, że doszło do niegospodarności w spółce bez jego udziału. Tym samym spółka jest w fatalnej sytuacji, więc czekają ją same dramatyczne wydarzenia. Z perspektywy dzisiaj przedstawionych informacji, ale również wydarzeń z ostatnich dni, widzimy, że to zostało zupełnie niepotwierdzone - stwierdził Arkadiusz Wiśniewski.
Wiśniewski przekonuje też, że nieprawdą jest, że WiK straciła na kontraktowaniu energii elektrycznej. A przypomnijmy, Ireneusz Jaki już w maju ub. roku alarmował , że spółka jest narażona na co najmniej 14 milionów złotych straty, po niekorzystnym przetargu na dostawę prądu, o co obwiniał wiceprezesów. Prezydent Wiśniewski stwierdził, że - jego zdaniem - i ten zarzut upadł po dzisiejszym walnym.
- W ciągu roku spółka wydała na prąd około 10 milionów złotych, co jest kwotą większą od tej z 2021 roku. Nie ma jednak mowy o 14 milionach lub jeszcze większej kwocie. Na dodatek członkowie zarządu, którzy zostali zawieszeni przez prokuratora, podjęli działania bardzo pozytywnie wpływające na wynik spółki - mówił prezydent.
Prezydent Opola dodał też, że WiK miała zarobić w ub. roku około pięciu milionów złotych na własnej produkcji prądu z gazu.
Próbowaliśmy zdobyć komentarz prezesa Jakiego, ale dzwoniąc do Biura Zarządu WiK usłyszeliśmy, że dziś pozostaje on niedostępny. Do sprawy więc wrócimy.
- Prezes Jaki próbował stawiać zarzuty mówiące o tym, że doszło do niegospodarności w spółce bez jego udziału. Tym samym spółka jest w fatalnej sytuacji, więc czekają ją same dramatyczne wydarzenia. Z perspektywy dzisiaj przedstawionych informacji, ale również wydarzeń z ostatnich dni, widzimy, że to zostało zupełnie niepotwierdzone - stwierdził Arkadiusz Wiśniewski.
Wiśniewski przekonuje też, że nieprawdą jest, że WiK straciła na kontraktowaniu energii elektrycznej. A przypomnijmy, Ireneusz Jaki już w maju ub. roku alarmował , że spółka jest narażona na co najmniej 14 milionów złotych straty, po niekorzystnym przetargu na dostawę prądu, o co obwiniał wiceprezesów. Prezydent Wiśniewski stwierdził, że - jego zdaniem - i ten zarzut upadł po dzisiejszym walnym.
- W ciągu roku spółka wydała na prąd około 10 milionów złotych, co jest kwotą większą od tej z 2021 roku. Nie ma jednak mowy o 14 milionach lub jeszcze większej kwocie. Na dodatek członkowie zarządu, którzy zostali zawieszeni przez prokuratora, podjęli działania bardzo pozytywnie wpływające na wynik spółki - mówił prezydent.
Prezydent Opola dodał też, że WiK miała zarobić w ub. roku około pięciu milionów złotych na własnej produkcji prądu z gazu.
Próbowaliśmy zdobyć komentarz prezesa Jakiego, ale dzwoniąc do Biura Zarządu WiK usłyszeliśmy, że dziś pozostaje on niedostępny. Do sprawy więc wrócimy.