"Kiedyś moja córka potrzebowała pomocy, a dziś inni". Trwa 31. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
- Ten lęk i strach w tamtym momencie był nie do opisania - tak pani Magda wspomina chwile, kiedy 7 lat temu jej 5-letnia córka trafiła do szpitala z podejrzeniem sepsy. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Dziś (29.01) mama razem z Hanią zbierają pieniądze na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. A hasło tegorocznej zbiórki jest im bardzo bliskie - "Chcemy wygrać z sepsą!".
- Ten rok, jeśli chodzi o zbiórkę jest dla nas szczególny. Wiem też, że każdego z nas to może spotkać, dlatego zbieramy jak najwięcej - mówi pani Magda, mama Hani.
- Zaczęło się to tym, że nasz sąsiad trafił z sepsą do szpitala, a że nasza córka Hania miała wtedy z nim kontakt i zaczęła nam mocno gorączkować, to ordynator wezwał nas do szpitala na badania. Wyszło powiększone CRP i dostaliśmy ten pierwszy strzał, że to może być sepsa. Na szczęście po większych i dłuższych badaniach okazało się, że to tylko zapalenie płuc. Mówię tylko, bo wtedy to było dla nas szczęście, że wszyło to zapalenie.
Chętnych do wsparcia zbiórki nie brakuje.
- Przecież to jest nasza najlepsza orkiestra, na całym świecie. - Co roku wspieramy ich, bo trzeba. - Od kilku lat, co roku wrzucamy do puszki. Warto zawsze pomagać, bo jest tylu potrzebujących. - Wspieram, bo to jest szczytna akcja. Pomoc dla chorych dzieci to zawsze jest szczytny cel. - Zbiórka idzie bardzo dobrze, jak słychać puszka jest już prawie pełna. Ludzie chętnie wrzucają. Niektórzy nawet po 50 złotych.
Dodajmy, że wolontariuszy na ulicach będzie można spotkać do godziny 19:00, a niektórych nawet do 21:30, czyli do zakończenia finału.
- Zaczęło się to tym, że nasz sąsiad trafił z sepsą do szpitala, a że nasza córka Hania miała wtedy z nim kontakt i zaczęła nam mocno gorączkować, to ordynator wezwał nas do szpitala na badania. Wyszło powiększone CRP i dostaliśmy ten pierwszy strzał, że to może być sepsa. Na szczęście po większych i dłuższych badaniach okazało się, że to tylko zapalenie płuc. Mówię tylko, bo wtedy to było dla nas szczęście, że wszyło to zapalenie.
Chętnych do wsparcia zbiórki nie brakuje.
- Przecież to jest nasza najlepsza orkiestra, na całym świecie. - Co roku wspieramy ich, bo trzeba. - Od kilku lat, co roku wrzucamy do puszki. Warto zawsze pomagać, bo jest tylu potrzebujących. - Wspieram, bo to jest szczytna akcja. Pomoc dla chorych dzieci to zawsze jest szczytny cel. - Zbiórka idzie bardzo dobrze, jak słychać puszka jest już prawie pełna. Ludzie chętnie wrzucają. Niektórzy nawet po 50 złotych.
Dodajmy, że wolontariuszy na ulicach będzie można spotkać do godziny 19:00, a niektórych nawet do 21:30, czyli do zakończenia finału.