Wicemarszałek regionu o szansach na zmniejszenie depopulacji dzięki uchodźcom z Ukrainy
- W napływie uchodźców z Ukrainy można dostrzegać możliwość odwrócenia niekorzystnego trendu demograficznego, z którym zmagamy się od kilku lat - oceniła w Porannej Rozmowie Radia Opole wicemarszałek województwa Zuzanna Donath-Kasiura po III Kongresie Demograficznym zorganizowanym niedawno w Opolu.
Pytaliśmy, jak skutecznie wykorzystać potencjał napływu nowej ludności, jak ułatwiać wejście na opolski rynek pracy?
- Jeszcze przed wojną w Ukrainie jako samorząd województwa dostrzegaliśmy w cudzoziemcach potencjał, który może sprawić, iż nasz region będzie się w dalszym ciągu rozwijał, a postanowiliśmy wykorzystać ich potencjał w taki sposób, aby tutaj poczuli się nie tylko jako goście, którzy mogą pracować, ale przede wszystkim jako osoby, które mogą w Opolskiem zamieszkać - wyjaśniała wicemarszałek regionu.
Na Opolszczyźnie ulokowało się dotąd około 22 tysięcy uchodźców z Ukrainy - jest potencjał, ale też poważne wyzwania: - Połowa to osoby, które chcą pracować i trzeba im stworzyć warunki do mieszkania, zapewnić przede wszystkim kursy języka polskiego, przygotować może kursy pozwalające przekwalifikować się i co najważniejsze, aby kobiety mogły pójść do pracy to dzieci muszą mieć zapewnioną opiekę.
Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej wystosował do samorządów, w których są uchodźcy, pisma z zapytaniem odnośnie najpoważniejszych problemów i potrzeb, a po analizie samorząd regionu przekaże stosowne wnioski do Komisji Europejskiej.
Trwa ustalanie, z jakiego rodzaju unijnych transz będzie można przekazywać taką pomoc samorządom.
Wicemarszałek Donath-Kasiura nie miała wątpliwości, że w związku z wojną w Ukrainie obecny też na Opolszczyźnie problem demograficzny wymaga zaktualizowanego podejścia z wykorzystaniem potencjału nowego napływu ludności.
Przeprowadzony w ubiegłym roku Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań pokazał, że z Opolszczyzny ubyło od 2011 roku 62 tysiące osób, a liczba mieszkańców regionu przekracza nieco 960 tysięcy.
- Jeszcze przed wojną w Ukrainie jako samorząd województwa dostrzegaliśmy w cudzoziemcach potencjał, który może sprawić, iż nasz region będzie się w dalszym ciągu rozwijał, a postanowiliśmy wykorzystać ich potencjał w taki sposób, aby tutaj poczuli się nie tylko jako goście, którzy mogą pracować, ale przede wszystkim jako osoby, które mogą w Opolskiem zamieszkać - wyjaśniała wicemarszałek regionu.
Na Opolszczyźnie ulokowało się dotąd około 22 tysięcy uchodźców z Ukrainy - jest potencjał, ale też poważne wyzwania: - Połowa to osoby, które chcą pracować i trzeba im stworzyć warunki do mieszkania, zapewnić przede wszystkim kursy języka polskiego, przygotować może kursy pozwalające przekwalifikować się i co najważniejsze, aby kobiety mogły pójść do pracy to dzieci muszą mieć zapewnioną opiekę.
Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej wystosował do samorządów, w których są uchodźcy, pisma z zapytaniem odnośnie najpoważniejszych problemów i potrzeb, a po analizie samorząd regionu przekaże stosowne wnioski do Komisji Europejskiej.
Trwa ustalanie, z jakiego rodzaju unijnych transz będzie można przekazywać taką pomoc samorządom.
Wicemarszałek Donath-Kasiura nie miała wątpliwości, że w związku z wojną w Ukrainie obecny też na Opolszczyźnie problem demograficzny wymaga zaktualizowanego podejścia z wykorzystaniem potencjału nowego napływu ludności.
Przeprowadzony w ubiegłym roku Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań pokazał, że z Opolszczyzny ubyło od 2011 roku 62 tysiące osób, a liczba mieszkańców regionu przekracza nieco 960 tysięcy.