Większość grzejników w Opolu powinna być już ciepła, ale trzeba usunąć awarie sieci. Przyszła kalendarzowa i astronomiczna jesień
Ruszył sezon grzewczy w Opolu, ale nie wszyscy mieszkańcy mają już ciepłe grzejniki. Większość spółdzielni nie ma stałej daty uruchomienia ogrzewania, bo analizowane są prognozy pogody.
- Niestety tak złożyło się, że w ostatnich dniach dostaliśmy informację od dostawcy ciepła o nowej taryfie, która zacznie obowiązywać 1 października. W ślad za tym idą podwyżki cen ciepła. Poprzednia podwyżka taryfy była w lipcu, więc intensywność podwyżek jest z pewnością odczuwalna dla mieszkańców. Na pewno lokatorzy nie będą zadowoleni, bo nikt nie lubi być konsumentem podwyżek.
Opolska Spółdzielnia Mieszkaniowa "Przyszłość" również rozpoczęła sezon grzewczy w piątek. Wiceprezes Edward Bublewicz przyznaje, że jak co roku są problemy z sieciami ciepłowniczymi.
- Mniejsze problemy nałożyły nam się trochę z awarią miejską. Dostaliśmy komunikat, że przy ulicy Nysy Łużyckiej i Wojska Polskiego następuje przepięcie sieci cieplnej. Problemy zahaczają niektóre ulice spółdzielcze. Mamy drobne zgłoszenia, żeby przyjść i wyregulować, ale na całe szczęście temperatury w dzień jeszcze utrzymują się na dość dobrym poziomie.
Jednocześnie Edward Bublewicz zwraca uwagę, że mieszkańcy wiedzieli o ustawieniu maksymalnej mocy grzejników w celu uniknięcia zapowietrzenia.
- Wcześniej opublikowaliśmy komunikat na naszej stronie internetowej. Wiemy jednak, że nie wszyscy to przeczytają, a szczególnie ludzie starsi. Administracje osiedla dostały polecenia i informacje zostały wywieszone na klatkach schodowych. Mam sygnały, że ta wiedza dotarła praktycznie do wszystkich. Inna sprawa: jeśli jeden z sąsiadów przeczyta ogłoszenie, niemal od razu poinformuje drugiego.
Dodajmy, wczoraj (22.09) wieczorem rozpoczęła się astronomiczna jesień, a dzisiaj jest początek jesieni kalendarzowej.