Po raz 19. motocykliści przyjechali do św. Anny. Tym razem wspierają dzieci z Syrii [ZDJĘCIA]
Miłośnicy motocykli i ryczących silników zjechali na Górę św. Anny modlić się o zdrowie i bezpieczeństwo na drogach. Coroczna pielgrzymka do Groty Lurdzkiej przyciągnęła pasjonatów hond, yamah, jaw i "wskek" nie tylko z Opolszczyzny.
Nie przeszkadzała też deszczowa aura, bo jak podkreślają motocykliści liczy się sama obecność i spotkania z kolegami.
- Przyjechałem z córką prosić przede wszystkim o zdrowie - mówi Tadeusz z Lipnik. - Prosić "babcię" o szczęśliwe wyjazdy i szczęśliwe powroty - dodaje.
- Jestem trzeci raz na pielgrzymce, a czwarty raz na zlocie, więc trzy lata jeżdżę sama. Mam hondę - mówi inna uczestniczka pielgrzymki.
- Ja mam motor yamaha vx1100. W młodości dużo jeździłem, m.in. wsk-ą, junakiem. Ja się staram raz w miesiącu tu być, u babci Aneczki. Na pewno proszę o zdrowie, siły i zgodę w rodzinie - dodaje Adam Mokanek z Rybnika.
Zbigniew Janikowski w środowisku znany jako "Tarpan" w pielgrzymce na Górę św. Anny uczestniczy po raz pierwszy. - Przyjechałem z Dąbrowy Górniczej, prosto z rajdu katyńskiego hondą Ntv - mówi.
- Jestem pierwszy raz. Jestem z Jaworzna z tamtejszego klubu. Nazywamy się "Łowcy Dusz". Zapoczątkowała to moja mama, mając 16 lat. Jak byłem jeszcze małym dzieckiem to mnie brała z przodu na motocykl, brata sadzała sobie z tyłu. Potrafiła nas paskiem spiąć, żeby nas nie pogubić i to tak gdzieś, zostało mi we krwi - opowiada naszej reporterce.
- My już tu chyba piąty, albo szósty raz jesteśmy. Jak tylko się uda, to zawsze jeździmy. Zaopatrzyliśmy się w stroje deszczowe i jeździmy nawet w deszczu. Jest tu taka specyficzna atmosfera. Lubimy tu przebywać - dodaje motocyklistka z Pszczyny.
W tym roku podczas motopielgrzymki zbierane są pieniądze na dzieci z Syrii: z Aleppo i Homs.
- Przyjechałem z córką prosić przede wszystkim o zdrowie - mówi Tadeusz z Lipnik. - Prosić "babcię" o szczęśliwe wyjazdy i szczęśliwe powroty - dodaje.
- Jestem trzeci raz na pielgrzymce, a czwarty raz na zlocie, więc trzy lata jeżdżę sama. Mam hondę - mówi inna uczestniczka pielgrzymki.
- Ja mam motor yamaha vx1100. W młodości dużo jeździłem, m.in. wsk-ą, junakiem. Ja się staram raz w miesiącu tu być, u babci Aneczki. Na pewno proszę o zdrowie, siły i zgodę w rodzinie - dodaje Adam Mokanek z Rybnika.
Zbigniew Janikowski w środowisku znany jako "Tarpan" w pielgrzymce na Górę św. Anny uczestniczy po raz pierwszy. - Przyjechałem z Dąbrowy Górniczej, prosto z rajdu katyńskiego hondą Ntv - mówi.
- Jestem pierwszy raz. Jestem z Jaworzna z tamtejszego klubu. Nazywamy się "Łowcy Dusz". Zapoczątkowała to moja mama, mając 16 lat. Jak byłem jeszcze małym dzieckiem to mnie brała z przodu na motocykl, brata sadzała sobie z tyłu. Potrafiła nas paskiem spiąć, żeby nas nie pogubić i to tak gdzieś, zostało mi we krwi - opowiada naszej reporterce.
- My już tu chyba piąty, albo szósty raz jesteśmy. Jak tylko się uda, to zawsze jeździmy. Zaopatrzyliśmy się w stroje deszczowe i jeździmy nawet w deszczu. Jest tu taka specyficzna atmosfera. Lubimy tu przebywać - dodaje motocyklistka z Pszczyny.
W tym roku podczas motopielgrzymki zbierane są pieniądze na dzieci z Syrii: z Aleppo i Homs.