Miał zabić znajomego w trakcie imprezy. Później chciał spalić jego ciało. Jest akt oskarżenia
Prokuratura z Kędzierzyna-Koźla skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 63-letniemu Józefowi D., który według śledczych zabił swojego znajomego w trakcie imprezy. Oskarżony 22 listopada ubiegłego roku świętował swoje urodziny i wdał się w kłótnie Norbertem W. Jak ustalili śledczy, nagle zaatakował go wałkiem do ciasta i zaczął uderzać w głowę. Miał także zadać ciosy ostrym narzędziem. Kiedy zorientował się, że mężczyzna nie żyje, próbował spalić jego ciało.
Gdy to się nie udało, zadzwonił po policję.
- Biegli uznali, że oskarżony miał w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność - mówi rzecznik opolskiej prokuratury, Stanisław Bar.
- Następnie uderzał głową pokrzywdzonego o podłogę. Jak się później okazało po sekcji zwłok, te obrażenia były śmiertelne. Gdy policjanci przyjechali na miejsce, usłyszeli od oskarżonego, że to on popełnił tę zbrodnię - dodał prokurator Bar.
Do zabójstwa doszło w Kędzierzynie-Koźlu. Józef D. był już wcześniej karany i siedział w więzieniu. W swoich wyjaśnieniach przed prokuratorem potwierdził ustalenia śledczych, ale formalnie nie przyznał się do zabójstwa.
Grozi mu nawet dożywocie, ale ze względu na ograniczoną poczytalność sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.
- Biegli uznali, że oskarżony miał w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność - mówi rzecznik opolskiej prokuratury, Stanisław Bar.
- Następnie uderzał głową pokrzywdzonego o podłogę. Jak się później okazało po sekcji zwłok, te obrażenia były śmiertelne. Gdy policjanci przyjechali na miejsce, usłyszeli od oskarżonego, że to on popełnił tę zbrodnię - dodał prokurator Bar.
Do zabójstwa doszło w Kędzierzynie-Koźlu. Józef D. był już wcześniej karany i siedział w więzieniu. W swoich wyjaśnieniach przed prokuratorem potwierdził ustalenia śledczych, ale formalnie nie przyznał się do zabójstwa.
Grozi mu nawet dożywocie, ale ze względu na ograniczoną poczytalność sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.