Opole: uciążliwy kłopot mieszkańców jednej z komunalnych kamienic. Miasto odpowiada, że robi, co się da. Potwierdza to sanepid
Kilkadziesiąt dni w mieszkaniu strychowym budynku przy ulicy Granicznej 1a w Opolu leżały zwłoki mężczyzny. Nikt z lokatorów, ani rodziny nie zorientował się, że z sąsiadem stało się coś złego. Przed długim weekendem majowym zapach z mieszkania stał się nie do zniesienia. Na miejscu interweniowały służby, ciało wywieziono, ale pozostała bardzo uciążliwa woń.
- Trzy miesiące leżał, jaki tu smród był – mówi Janina. – Nie rozumiem, jak sąsiedzi, którzy mieszkają wysoko, nie wyczuli tego. Ten smród był potężny. To jest naprawdę skandaliczne.
- Bardziej rano czuć, bo po południu to już są drzwi na klatkę otwarte i nie jest ten zapach aż tak intensywny – dodaje Kacper. – Ale rano bez maski z domu się nie wyjdzie.
- Sprzęty, na których leżał ten człowiek zostały w tym mieszkaniu – zaznacza Bronisława. – One przesiąkły i dalej jest źródło skażenia i smrodu.
Sprawą zajął się Miejski Zarząd Lokali Komunalnych w Opolu, ponieważ budynek znajduje się w zasobach miasta. Jak tłumaczy rzecznik prasowy ratusza Katarzyna Oborska-Marciniak, interwencja została podjęta, jak najszybciej było to możliwe.
- Została przeprowadzona dezynfekcja zaraz po usunięciu zwłok, kolejna miała miejsce w tym tygodniu – komentuje Katarzyna Oborska-Marciniak. – Mamy planowane kolejne działania, kolejne dezynfekcje. Odkażania będą prowadzone do momentu, kiedy problem zniknie. To jest problem, który przez pewien czas tam narastał. To się nie wydarzyło z dnia na dzień. Miasto Opole jest właścicielem lokalu, natomiast nie dobytku. Znaleźliśmy rodzinę tego mężczyzny, która pozostawione rzeczy zobaczy i cześć z nich być może będzie chciała zatrzymać.
Jak przekazała nam Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Opolu, w tym przypadku zarządca obiektu podjął stosowne działania zmierzające do doprowadzenia lokalu do właściwego stanu sanitarno-porządkowego. Ponadto sanepid stwierdził, że uciążliwość zapachu nie stanowi zagrożenia dla życia i zdrowia.
- Bardziej rano czuć, bo po południu to już są drzwi na klatkę otwarte i nie jest ten zapach aż tak intensywny – dodaje Kacper. – Ale rano bez maski z domu się nie wyjdzie.
- Sprzęty, na których leżał ten człowiek zostały w tym mieszkaniu – zaznacza Bronisława. – One przesiąkły i dalej jest źródło skażenia i smrodu.
Sprawą zajął się Miejski Zarząd Lokali Komunalnych w Opolu, ponieważ budynek znajduje się w zasobach miasta. Jak tłumaczy rzecznik prasowy ratusza Katarzyna Oborska-Marciniak, interwencja została podjęta, jak najszybciej było to możliwe.
- Została przeprowadzona dezynfekcja zaraz po usunięciu zwłok, kolejna miała miejsce w tym tygodniu – komentuje Katarzyna Oborska-Marciniak. – Mamy planowane kolejne działania, kolejne dezynfekcje. Odkażania będą prowadzone do momentu, kiedy problem zniknie. To jest problem, który przez pewien czas tam narastał. To się nie wydarzyło z dnia na dzień. Miasto Opole jest właścicielem lokalu, natomiast nie dobytku. Znaleźliśmy rodzinę tego mężczyzny, która pozostawione rzeczy zobaczy i cześć z nich być może będzie chciała zatrzymać.
Jak przekazała nam Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Opolu, w tym przypadku zarządca obiektu podjął stosowne działania zmierzające do doprowadzenia lokalu do właściwego stanu sanitarno-porządkowego. Ponadto sanepid stwierdził, że uciążliwość zapachu nie stanowi zagrożenia dla życia i zdrowia.