"Nie chodzi o stanowiska, ale o szacunek i zaufanie". Wiceprezes PSL gościem Radia Opole
- Ostateczne decyzje, co do kontynuowania lub zerwania przez jego ugrupowanie koalicji z PO w sejmiku województwa opolskiego zapadną dopiero po spotkaniu z przedstawicielami tej partii w regionie - powiedział w Porannej Loży Radiowej wiceprezes PSL Krzysztof Hetman.
- Decyzją zarządu wojewódzkiego PSL zostało upoważnione do tego, żeby jeszcze podjąć rozmowę z koleżankami i kolegami, z kierownictwem PO w województwie. I dopiero po tych rozmowach - w związku z tym, że PSL jest bardzo demokratyczną partią - to właśnie koleżanki i koledzy z PSL-u opolskiego po tym spotkaniu podejmą decyzję, czy tę współpracę kontynuować, czy jej nie kontynuować.
Krzysztof Hetman dodał jednak, że jest zdumiony sytuacją, bo z jednej strony przewodniczący PO Borys Budka, proponuje Koalicję 276 na poziomie krajowym, tymczasem na poziomie lokalnym jego koledzy nie potrafią z szacunkiem i zaufaniem kontynuować koalicji, która jest od dawna. Dodał też, że w tej sprawie nie chodzi o stanowiska dla przedstawicieli PSL-u, ale o elementarną uczciwość i zaufanie, których obecnie brakuje.
- I moje koleżanki, i koledzy z PSL-u, jeśli rozważają kontynuowanie takiej współpracy to wyraźnie widać, że nie chodzi im o stanowiska. Chodzi im o takie elementarne zaufanie, uczciwość. Poruszamy się tu w sferze wartości, które dla nas są ważne, jak szacunek, zaufanie, współpraca. Ja patrzę na to obiektywnie, z boku, właśnie z Lublina, z Warszawy na Opole i zwyczajnie tego w tej chwili brakuje.
Krzysztof Hetman zapewnił, że to nie centrala PSL podejmie decyzje o wyjściu bądź trwaniu w koalicji z PO w regionie opolskim, tylko lokalni działacze stronnictwa.
Dodał też, że jego ugrupowanie ma świadomość, że PSL jest najmniejszym udziałowcem w samorządowej koalicji województwa opolskiego, ale jeśli lokalni przedstawiciele PO na coś się kiedyś zgodzili, to niech to kontynuują, a jeśli nie chcą, to powinni o tym powiedzieć prosto w oczy. - Nie będziemy tych spraw roztrząsać na poziomie krajowym, choć do Warszawy płyną sygnały zaniepokojenia w sprawie zwolnienia z zarządu spółki Zamek Moszna pani Agnieszki Zagoli.
- Mamy mnóstwo monitów i ze strony pracowników tej spółki, którzy stanęli murem za panią wiceprezes, i ze strony przedsiębiorców, którzy współpracowali z tym zamkiem, i ze środowiskiem artystów, którzy współpracowali z tym zamkiem. Oni wręcz monitują nas w Warszawie i dostrzegają to, że naprawdę stała się zła rzecz.
- Przewodniczący Budka też wie o sprawie - dodał Krzysztof Hetman, ale nie będziemy chodzić i płakać. - Z PSL-u chłopaki nie płaczą - podsumował.