W Nysie protestowano przeciw wyrokowi TK w sprawie aborcji. "Jesteśmy za wolnym wyborem"
Około 30 osób wzięło udział w dzisiejszej (02.02) manifestacji, która przeszła ulicami Nysy. W ten sposób wyrażano niezadowolenie z powodu publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Lider PiS w powiecie nyskim uważa, że taki protest w trakcie pandemii jest zachowaniem nieodpowiedzialnym.
Zgromadzeni zebrali się na placu przed bazyliką, skąd ulicami miasta przeszli przed biuro poselskie Kamila Bortniczuka, a następnie aleją Lompy ponownie udali się w kierunku rynku, kończąc marsz w miejscu jego rozpoczęcia. Uczestnicy przekonywali, że w ten sposób chcą walczyć o możliwość decydowania przez kobiety o swoim losie.
- Twierdzimy, że każda kobieta powinna móc decydować o swoim ciele. Nie jesteśmy zwolenniczkami takiej, jak to się mówi nieładnie, supermarketowej aborcji. Jesteśmy za wolnym wyborem - przekonuje pani Iga.
- Aborcja jest ciężkim wyborem i tak nie każda kobieta się jej podejmie, ale warto dać kobiecie wybór - mówi pani Maja.
- Jestem już po pięćdziesiątce. Mnie jakby ten problem nie dotyczy, ale dotyczy mojej rodziny, moich znajomych, przyjaciół. Ja się na to nie zgadzam po prostu - dodaje pani Bożena.
Część demonstrantów miała ze sobą transparenty. W czasie przemarszu padały też obraźliwe hasła pod adresem partii rządzącej, jednak dość szybko ucichły one po reakcji ze strony policji.
Lider Prawa i Sprawiedliwości w powiecie nyskim Artur Kamiński zapytany o komentarz do tych wydarzeń wskazuje, że tego typu zgromadzenia są w obecnym czasie niezbyt rozsądnym rozwiązaniem.
- Ja rozumiem, że każdy ma prawo przedstawiać swoje zdanie, mamy co do tego wolność, natomiast też należy pamiętać o tym, że zagrożenie epidemiologiczne jest cały czas bardzo duże i wychodzenie kiedy walczymy z pandemią, żeby krzyczeć, obrażać rządzącą partię, uważam za zachowanie nieodpowiedzialne - wskazuje.
Dodajmy, że w czasie demonstracji nie doszło do poważnych incydentów. Trasę przemarszu zabezpieczali policjanci, którzy legitymowali uczestników, co do których mieli podejrzenia o niestosowanie się do obostrzeń sanitarnych obowiązujących w czasie pandemii.
- Twierdzimy, że każda kobieta powinna móc decydować o swoim ciele. Nie jesteśmy zwolenniczkami takiej, jak to się mówi nieładnie, supermarketowej aborcji. Jesteśmy za wolnym wyborem - przekonuje pani Iga.
- Aborcja jest ciężkim wyborem i tak nie każda kobieta się jej podejmie, ale warto dać kobiecie wybór - mówi pani Maja.
- Jestem już po pięćdziesiątce. Mnie jakby ten problem nie dotyczy, ale dotyczy mojej rodziny, moich znajomych, przyjaciół. Ja się na to nie zgadzam po prostu - dodaje pani Bożena.
Część demonstrantów miała ze sobą transparenty. W czasie przemarszu padały też obraźliwe hasła pod adresem partii rządzącej, jednak dość szybko ucichły one po reakcji ze strony policji.
Lider Prawa i Sprawiedliwości w powiecie nyskim Artur Kamiński zapytany o komentarz do tych wydarzeń wskazuje, że tego typu zgromadzenia są w obecnym czasie niezbyt rozsądnym rozwiązaniem.
- Ja rozumiem, że każdy ma prawo przedstawiać swoje zdanie, mamy co do tego wolność, natomiast też należy pamiętać o tym, że zagrożenie epidemiologiczne jest cały czas bardzo duże i wychodzenie kiedy walczymy z pandemią, żeby krzyczeć, obrażać rządzącą partię, uważam za zachowanie nieodpowiedzialne - wskazuje.
Dodajmy, że w czasie demonstracji nie doszło do poważnych incydentów. Trasę przemarszu zabezpieczali policjanci, którzy legitymowali uczestników, co do których mieli podejrzenia o niestosowanie się do obostrzeń sanitarnych obowiązujących w czasie pandemii.