W pałacyku przy ul. Sempołowskiej w Opolu powstanie hotel z secesyjnym wystrojem wnętrz
Za dwa lata niszczejący pałac przy ulicy Stefanii Sempołowskiej w Opolu zmieni się w czterogwiazdkowy hotel - tak zapowiada Tomasz Kunstler, jeden ze współwłaścicieli obiektu. Projekt zakłada utworzenie 22 przestronnych pokoi, a na parterze restauracji. Hotel nazwano roboczo "butikowym" dlatego, że jego wnętrze ma zostać urządzone tak jak 200 lat temu. By przywrócić secesyjny styl, inwestorzy i architekci musieli sięgnąć do starych fotografii.
- Przed przystąpieniem do licytacji komorniczej szukaliśmy zdjęć i dokumentów w Archiwum Państwowym, na podstawie których odtworzone zostanie wnętrze hotelu. To prawda, że nowy budynek można wybudować taniej, ale pamiętajmy, że tak eleganckie wnętrza uda się stworzyć tylko w budynku, który ma duszę - uzasadnia inwestor.
- Remont budynku ma pochłonąć około 10 mln złotych - szacuje Tomasz Kunstler. Po odrestaurowaniu pałac będzie miał elewacje w kolorze białym, na dachu czerwoną karpiówkę, a wewnątrz powstanie sala bankietowa, spa i oranżeria.
Obiekt o powierzchni 1400 metrów kwadratowych przechodził wiele kolei losu. Wybudowano go prawdopodobnie w 1815 roku, następnie należał do Ligi Kobiet, potem przejęła go parafia ewangelicka, by następnie przejść w ręce uczelni Jańskiego. Finał jest taki, że w licytacji komorniczej rok temu przejęła go spółka KBK Private Equity S.A.
- Ten budynek ma wiele zalet, jak chociażby lokalizacja w rejonie Wzgórza Uniwersyteckiego. Takiego miejsca w Opolu nie sposób już w mieście znaleźć - mówi udziałowiec spółki Tomasz Kunstler.
W tej chwili ruszyły prace adaptacyjne, których celem jest zatrzymanie niszczenia budynku, a więc wymiana dachu czy wykonanie stropu na 1 piętrze. - Tu nie idziemy na skróty, budynek jest pod ścisłą opieką konserwatora zabytków, ponadto nie chcemy, by obiekt po renowacji przeszkadzał swoją architekturą - mówi Kunstler, który dodaje, że w tej chwili trwa dyskusja, jak hotel po remoncie powinien się nazywać. - Być może wymyślimy konkurs na jego nazwę.
Przypomnijmy, XIX wieczny budynek został zaprojektowany przez Carla Johanna Leysera z Wrocławia, który był uczniem Carla Gottharda Langhansa, autora słynnej Bramy Brandenburskiej w Berlinie.
- Remont budynku ma pochłonąć około 10 mln złotych - szacuje Tomasz Kunstler. Po odrestaurowaniu pałac będzie miał elewacje w kolorze białym, na dachu czerwoną karpiówkę, a wewnątrz powstanie sala bankietowa, spa i oranżeria.
Obiekt o powierzchni 1400 metrów kwadratowych przechodził wiele kolei losu. Wybudowano go prawdopodobnie w 1815 roku, następnie należał do Ligi Kobiet, potem przejęła go parafia ewangelicka, by następnie przejść w ręce uczelni Jańskiego. Finał jest taki, że w licytacji komorniczej rok temu przejęła go spółka KBK Private Equity S.A.
- Ten budynek ma wiele zalet, jak chociażby lokalizacja w rejonie Wzgórza Uniwersyteckiego. Takiego miejsca w Opolu nie sposób już w mieście znaleźć - mówi udziałowiec spółki Tomasz Kunstler.
W tej chwili ruszyły prace adaptacyjne, których celem jest zatrzymanie niszczenia budynku, a więc wymiana dachu czy wykonanie stropu na 1 piętrze. - Tu nie idziemy na skróty, budynek jest pod ścisłą opieką konserwatora zabytków, ponadto nie chcemy, by obiekt po renowacji przeszkadzał swoją architekturą - mówi Kunstler, który dodaje, że w tej chwili trwa dyskusja, jak hotel po remoncie powinien się nazywać. - Być może wymyślimy konkurs na jego nazwę.
Przypomnijmy, XIX wieczny budynek został zaprojektowany przez Carla Johanna Leysera z Wrocławia, który był uczniem Carla Gottharda Langhansa, autora słynnej Bramy Brandenburskiej w Berlinie.