Trwa analiza składowisk z niebezpiecznymi substancjami. Utylizacja może być bardzo kosztowna
Co dalej ze składowiskami niebezpiecznych odpadów w Brzegu i Pogorzeli? W minionym tygodniu odkryto ogromne ilości chemicznych substancji, a wstępne rozpoznanie wykazało, że to pochodne rozpuszczalników, żywic oraz farb drukarskich. Koszt utylizacji można liczyć w milionach złotych, dlatego gminy nie udźwigną wydatku. Potrzebna jest więc pomoc rządu.
Wojewoda Adrian Czubak zapewnia, że trwają niezbędne czynności administracyjne, a w najbliższych dniach powinniśmy wiedzieć więcej o niebezpiecznych odpadach.
- Przede wszystkim staramy się zabezpieczyć to, żeby nie doszło do wycieku zagrażającego ludzkiemu zdrowiu czy nawet życiu. Po zabezpieczeniu trzeba to zbadać. Jesteśmy na etapie sprawdzania, z czym dokładnie mamy do czynienia oraz ile tego jest. Na tej podstawie oszacujemy koszt utylizacji niebezpiecznego materiału - tłumaczy.
Policja na wniosek śledczych poszukuje Daniela G., mieszkańca Brzegu. Mężczyzna zniknął, a jest podejrzewany o magazynowanie niebezpiecznych substancji w nieodpowiedni sposób.
- Przede wszystkim staramy się zabezpieczyć to, żeby nie doszło do wycieku zagrażającego ludzkiemu zdrowiu czy nawet życiu. Po zabezpieczeniu trzeba to zbadać. Jesteśmy na etapie sprawdzania, z czym dokładnie mamy do czynienia oraz ile tego jest. Na tej podstawie oszacujemy koszt utylizacji niebezpiecznego materiału - tłumaczy.
Policja na wniosek śledczych poszukuje Daniela G., mieszkańca Brzegu. Mężczyzna zniknął, a jest podejrzewany o magazynowanie niebezpiecznych substancji w nieodpowiedni sposób.