- Tam się nie da bezpiecznie przejść. Ja obserwuje, jak ludzie starsi, niepełnosprawni tamtędy idą, to jest po prostu straszne, pomiędzy samochodami - mówi słuchaczka.

- Ja sama doznałam urazu. Szłam tym wąskim chodnikiem, bo tam 3/4 jego powierzchni zajmują samochody, a tylko 1/4 dla ludzi. Ktoś podjechał, nie patrzył do tyłu, pasażer otwierał drzwi, dosłownie sekunda i byłabym bez oka. Uderzył mnie, wpadłam w te róże. Ja w tej chwili walczę o innych ludzi, żeby ich to nie spotkało - opowiada słuchaczka.

Na miejscu pojawiła się nasza reporterka Monika Matuszkiewicz-Biel i zapytała dyrektor przychodni "Centrum" w Opolu Brygidę Manhart-Gołygę, czy parkuje się, gdzie popadnie, czy są do tego wyznaczone miejsca.

"Sprawę znamy, ale my za ten parking nie odpowiadamy" - odpowiada dyrekcja przychodni "Centrum".

- Niestety parkują tu nie tylko pacjenci i to jest też problem, mimo tego że jest on oznaczony - wyjaśnia Brygida Manhardt-Gołyga, dyrektor przychodni. - W żaden sposób nie mamy możliwości kontroli tego, kto tutaj staje. Parking jest w opiece i nadzorze firmy Elkw-Service. Jest pani, która obsługuje ten parking. Miejsca są wyznaczone, a i tak ludzie zatrzymują się tam, gdzie im się podoba. Musielibyśmy tutaj nieustanie wzywać straż miejską, która odmawia interwencji, bo niby dlaczego, jak to jest w naszym nadzorze, a my co mamy zrobić z tymi ludźmi - mówi Brygida Manhardt-Gołyga, dyrektor przychodni.

- My też nie pobieramy opłat za ten parking. Tego dokonuje prywatna firma i to nie my ustalamy ceny - dodaje dyrektor.

Rozmawiając z panią Ludwiką, pojawił się jeszcze jeden temat - temat podwórka bloku przy ul. Kościuszki oraz bramy, która prowadzi od ul. Krakowskiej na podwórko.

- Sama pani widzi, jak to wygląda, wstrętnie. No wstyd, a ludzie to są tacy, że śmiecą, są butelki, po puszki piwie puszki, no okropnie to wygląda - opowiada nam pani Ludwika.

Podczas audycji zadzwonił do nas słuchacz i potwierdził obserwacje naszej słuchaczki.

Co na to miasto? Czy można zrobić coś, by poprawić ten teren, zapytaliśmy Adama Leszczyńskiego, rzecznika urzędu miasta.

- Jeśli chodzi o podwórko w rejonie budynku ulicy Krakowskiej 33, to jest ono w zarządzie Miejskiego Zarządu Lokali Komunalnych. My jako miasto sukcesywnie ten teren sprzątamy, sprzątamy go również interwencyjnie i dbamy również o jego stan. W sytuacji, kiedy dochodzi tam do nieprawidłowości, uciążliwości, prosimy o kontakt ze Strażą Miejską lub o wezwanie patrolu policji – mówi Adam Leszczyński.

- Warto wspomnieć, że sam budynek oraz brama wjazdowa na teren posesji od strony ulicy Krakowskiej jest w zarządzie wspólnoty – dodaje rzecznik.