O tym, że współpraca z Chinami to duża szansa dla Opola, przekonywał Marcin Ociepa, przewodniczący opolskiej Rady Miasta, dodając jednak, że nie zmienił poglądów od czasów, gdy protestował przeciwko utworzeniu w Opolu Instytutu Konfucjusza. Stwierdził jednak, że czym innym jest ocena polityczna stosunków w Chinach, a czym innym potrzeba robienia z nimi interesów. Dodał, że Chiny to kraj z tradycją czterech tysięcy lat i Europa powinna być ostrożna, gdy próbuje Chińczyków pouczać.
Wojewoda Adrian Czubak podsumował wcześniejsze rozmowy z ambasadorem Republiki Chińskiej i zrelacjonował jego spotkanie z opolskimi przedsiębiorcami. Stwierdził, że to spotkanie to znakomita okazja do zaprezentowania chińskim partnerom walorów Opolszczyzny.
Poseł PO Tomasz Kostuś przypomniał, że Opolszczyzna nawiązała współpracę z Chinami za sprawą byłego marszałka Józefa Sebesty, co znaczy, że nie jest to zasługa obecnej ekipy rządowej. Przekonywał też, że stereotypy pokazujące Chiny jako kraj taniej siły roboczej i największego truciciela na świecie, od dobrych kilku lat są nieaktualne.
Krzysztof Drynda, wiceprezes Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, mówił o tym, że Chińczycy są zainteresowani działkami w Polsce, czego dowodem inwestycja Hongbo w Opolu, ale o szczegółach mówić nie może. Dodał przy tym, że na targach w Hanowerze, z których właśnie wrócił, widać było, jak bardzo Chińczycy interesują się współpracą z Niemcami.
Stanisław Niwiński, ekspert od spraw chińskich, pokazał całe przedsięwzięcie w perspektywie geopolitycznej. Dla Chin Jedwabny Szlak to szansa gospodarcza, bo skraca czas transportu produktów na europejski rynek i pozwala omijać bariery celne, bo chodzi o produkty wyprodukowane już w unii. To także konieczność polityczna, bo dostęp do oceanów mogą Chinom zablokować Stany Zjednoczone, co znaczy, że Chiny potrzebują pilnie szlaku lądowego. Niwiński zwrócił też uwagę na to, że Polska ma się z kim ścigać: chińskie inwestycje w naszym kraju to kilkaset milionów dolarów, tymczasem mniejsze Węgry doczekały się chińskich inwestycji wartych ponad 2 miliardy dolarów.
- Niektórzy twierdzą, że Nowy Jedwabny Szlak może wręcz odwrócić konsekwencje wielkich odkryć geograficznych, które akurat dla Rzeczypospolitej nie były korzystne - stwierdził Niwiński.