Gruzja/ Media: nowa fala gróźb pod adresem krytyków ustawy o agentach
Deputowana opozycyjnego Zjednoczonego Ruchu Narodowego Tina Bokuczawa powiadomiła, że otrzymała w czwartek wieczorem telefon z pogróżkami. „Dziesiątki osób z mojego otoczenia również otrzymały telefony z pogróżkami z tego samego numeru” – oświadczyła Bokuczawa, cytowana przez agencję Interpress News. Posłanka zapowiedziała, że zwróci się do operatorów sieci komórkowych, a także do inspektora ochrony danych osobowych i do sądu.
O telefonach z pogróżkami poinformowała również posłanka Anna Citlidze. Deputowana Ketewan Turazaszwili powiedziała, że telefony otrzymywała ona sama, jej mąż oraz siostra, której powiedziano, że jej „siostra zachowuje się niewłaściwie, powinna pomyśleć o mężu i dzieciach”.
Anna Buczukuri, posłanka partii „Za Gruzję”, również potwierdziła, że po odrzuceniu prezydenckiego weta do ustawy, rozpoczęła się nowa fala pogróżek adresowanych do niej i jej współpracowników. „Dziesiątki telefonów” z groźbami użycia przemocy otrzymali przedstawiciele partii oraz członkowie ich rodzin.
W rozmowie z PAP otrzymanie telefonów z pogróżkami potwierdziła również opozycyjna posłanka Chatia Dekanoidze. Niezidentyfikowane osoby dzwoniły również do członków jej rodziny.
Opozycjonistki są przekonane, że odpowiedzialność za te działania spoczywa na rządzącej partii Gruzińskie Marzenie i jej założycielu. „Pełną odpowiedzialność polityczną i prawną za przemoc i groźby przemocy ciąży na Bidzinie Iwaniszwilim i jego +marzeniu+, bo bez jego wsparcia technicznego i materialnego oraz bezpośredniego udziału organizowanie przemocy na taką skalę jest praktycznie niemożliwe” – cytuje Buczukuri Interpress News.
Oprócz tego na siedzibach organizacji pozarządowych, niezależnych mediów oraz domów, w których mieszkają oponenci władz, pojawiają się obraźliwe napisy oraz groźby.
Z Tbilisi Justyna Prus (PAP)
just/ kar/