Gwiazdor popularnego serialu został zastrzelony podczas próby rabunku
W wieku 37 lat zmarł Johnny Wactor, amerykański aktor, którego widzowie znają z takich produkcji, jak „Poślubione armii”, „Syberia – Zagubieni w reality show” czy „Łowcy burz”. Największy rozgłos przyniosła mu rola Brando Corbina, w którego wcielał się w popularnej telenoweli „Szpital miejski” w latach 2020-2022. Jak poinformowali przedstawiciele Departamentu Policji w Los Angeles, do zdarzenia doszło około godziny 3 nad ranem. Wactor został zastrzelony przez jednego z trzech mężczyzn, którzy próbowali ukraść katalizator z jego samochodu. Ranny aktor został przetransportowany do pobliskiego szpitala. Lekarzom nie udało się go uratować. Wactor pozostawił w żałobie matkę i dwóch braci.
Wiadomość o odejściu gwiazdora potwierdził w rozmowie z „Variety” jego agent. „Johnny był fantastycznym człowiekiem. Był nie tylko utalentowanym aktorem oddanym swojemu rzemiosłu, ale także prawdziwym wzorem moralnym dla wszystkich, którzy go znali. Ciężko pracował i nigdy się nie poddawał. Nawet w trudnych momentach dawał z siebie wszystko. Czas, który spędziliśmy z Johnnym, był wielkim przywilejem, którego życzylibyśmy każdemu. Był osobą o wielkim sercu, która dosłownie oddałaby ci ostatnią koszulę. Na zawsze pozostawi po sobie pustkę w naszych sercach” – wyznał w oświadczeniu David Shaul.
Na wieść o tragicznej śmierci Wactora zareagowali także jego współpracownicy. „Johnny był doprawdy piękną duszą. Wielki talent, bez rozbuchanego ego. Zabawny jak cholera. (…) Miałem nadzieję, że będziemy spędzać razem czas jeszcze przez wiele lat. Zostaliśmy okradzeni z tego czasu. Sercem jestem teraz z jego mamą i braćmi” – napisał na Instagramie kolega aktora z obsady „Szpitala miejskiego”, Parry Shen.
„Ta informacja wstrząsnęła mną do głębi. Johnny był jednym z nielicznych młodych mężczyzn w tej branży, którzy są życzliwi, skromni, pokorni i zawsze myślą o innych ludziach. Utalentowany młody chłopak, który po prostu chciał podzielić się swoim talentem ze światem” – wtórował mu scenarzysta i reżyser Jon Lindstrom. (PAP Life)
iwo/ag/