"Od złamania palca minął miesiąc, ale ta przerwa dobrze mi zrobiła, potrzebowałam jej. Palec wrócił do normy, a ja do treningów i jestem gotowa do gry. Mam nadzieję, że wszystko będzie już w porządku" - powiedziała reprezentacyjna siatkarka.

Polki w kolejnym turnieju Ligi Narodów zagrają w amerykańskim Arlington, gdzie ich rywalkami będą kolejno: Serbia, Korea Płd., Niemcy i zespół gospodarzy. Czy znajdzie się miejsce w reprezentacji dla Magdaleny Jurczyk?

"Kto poleci do USA będzie wiadomo po dwóch dniach treningowych. Mamy kilka bardzo dobrych środkowych, ale im rywalizacja jest większa, tym później lepiej to wygląda na boisku, bo grają najlepsze dziewczyny" - zaznaczyła.

Pierwszy turniej Ligi Narodów zawodniczka PGE Rysic Rzeszów oglądała w telewizji i - jak podkreśliła - nie była zaskoczona bardzo dobrą postawą koleżanek.

"Trochę ciężko ogląda się mecze w telewizji, bo chciałabym być na boisku, ale nie mogłam. Mam nadzieję, że będzie mi to jeszcze dane. Na pewno nie jestem zaskoczona dobrym startem zespołu, bo uważam, że któryś rok z rzędu budujemy fajną drużynę i dobrą atmosferę. Rywalki - czy to Holandia, czy Japonia - były mocne, ale my też jesteśmy bardzo silną drużyną, więc nie dziwią mnie wcale te zwycięstwa po 3:0" - dodała Jurczyk.

Jej zdaniem dużym atutem biało-czerwonych jest szeroki skład i odporność psychiczna siatkarek.

"Niezależnie, które dziewczyny są na boisku, to zawsze dają coś dobrego od siebie i to widać. Czy wychodzi inna środkowa bądź inna przyjmująca, to zawsze jest to dobra zmiana. Po raz kolejny dziewczyny pokazują, że nawet jak przegrywają różnicą 4-5 punktów, to potrafią odrobić straty i wygrywać końcówki. Myślę, więc że naprawdę jesteśmy silną mentalnie drużyną" - podsumowała.

Polskie siatkarki z kompletem czterech zwycięstw są liderkami Ligi Narodów po pierwszych turniejach. W tureckiej Antalyi podopieczne włoskiego trenera Stefano Lavariniego nie straciły nawet seta.(PAP)

rm/ co/ pp/