Katowice/ Marsz przeciwko wykluczeniu społecznemu przeszedł przez miasto
"Ten marsz jest w celu pokazania społeczeństwu jak wygląda w tej chwili grupa ludzi wykluczonych społecznie. Z naszych badań wynika, że 4-5 proc. społeczeństwa miast okręgu wielkoprzemysłowego żyje w ubóstwie społecznym. To osoby, których nie stać nawet na przygotowanie sobie ciepłego posiłku" – powiedział przewodniczący Górnośląskiego Towarzystwa Charytatywnego Dietmar Brehmer.
Podkreślił, że z roku na rok rośnie liczba osób wykluczonych, podobnie jak różnice pomiędzy najbogatszymi i najbiedniejszymi.
"Państwo i instytucje specjalnie nie interesują się tą grupą społeczną (...). Tym ludziom należy pomóc. Państwo nie jest w stanie pomóc. Do tego muszą być podjęte inicjatywy obywatelskie, a tych obywatelskich inicjatyw w dziedzinie ubóstwa nie ma. Mamy tylko jedną wielką imprezę, to jest taki modny element w tym kraju, żeby raz w roku wrzucić jakąś kwotę do puszki i mamy na cały rok czyste sumienie. A tym ludziom trzeba pomagać codziennie" – powiedział Brehmer.
Do rządzących zaapelował o wdrażanie zasad subsydiarności, wynikających z regulacji Unii Europejskiej. W przypadku pomocy osobom wykluczonym oznacza to przekazywanie takich zadań organizacjom pozarządowym i stymulowanie w ten sposób społecznej aktywności. W jego ocenie samorządy robią to w sposób niewystarczający, a dodatkowo brakuje im odpowiedniego i skutecznego planu przeciwdziałania i zapobiegania wykluczeniu społecznemu.
Po marszu, w którym około 100 osób przeszło ulicami śródmieścia, uczestnicy usiedli do wspólnego ciepłego posiłku. Górnośląskie Towarzystwo Charytatywne w Katowicach serwuje je codziennie dla 200 - 400 osób.
Górnośląskie Towarzystwo Charytatywne działa od 1989 r. Jest jedną z pierwszych pozakościelnych i pozarządowych organizacji tego typu w Polsce, a także najstarszą w woj. śląskim. Prowadzi stołówkę dla osób wykluczonych oraz noclegownię.(PAP)
autor: Patryk Osadnik
pato/ aop/