Florence Pugh wyznała, że na planie słynnego horroru przeżyła tortury
Występ w horrorze „Midsommar. W biały dzień” okazał się dla Florence Pugh zawodową trampoliną. Brytyjska aktorka, która miała już wtedy na koncie role w takich produkcjach, jak „Lady M.”, „Pasażer” czy „Król wyjęty spod prawa”, dzięki produkcji Ariego Astera trafiła do aktorskiej pierwszej ligi Hollywood. W kolejnych latach Pugh mogliśmy oglądać w kinowych hitach pokroju „Czarnej wdowy” i „Małych kobietek”. Za swoją kreację w filmowej adaptacji kultowej powieści Louisy May Alcott otrzymała ona pierwszą i, jak na razie, jedyną nominację do Oscara. „Czarna Wdowa” przyniosła jej z kolei statuetkę Critics Choice Super Awards.
Goszcząc w podcaście „Off Menu” aktorka wróciła wspomnieniami do pracy nad głośnym horrorem z 2019 roku. W filmie „Midsommar. W biały dzień” Pugh wcieliła się w młodą kobietę, która zmaga się z rodzinną traumą. Bohaterka postanawia dołączyć do swojego partnera i jego przyjaciół, by wspólnie wziąć udział w wyprawie do odizolowanej od świata wioski, w której raz na 90 lat obchodzone jest prastare święto związane z letnim przesileniem. Wkrótce jasnym się stanie, że niewinne na pozór obrzędy miejscowej ludności więcej wspólnego mają z upiornymi rytuałami aniżeli radosnym świętowaniem.
Pugh przyznała, że na planie horroru sama przeżyła istny horror. I to na własne życzenie. Aby bowiem lepiej zrozumieć motywacje swojej bohaterki, a co za tym idzie wiarygodnie sportretować ją na ekranie, aktorka torturowała się psychicznie. „Nigdy wcześniej nie grałam kogoś, kto tak bardzo cierpi. Wkładałam sobie do głowy rzeczy, które stawały się coraz bardziej ponure. Pod koniec zdjęć w zasadzie znęcałam się nad samą sobą, aby całkowicie wejść w rolę” – ujawniła 27-letnia aktorka. Jej metoda zdaje się czerpać ze słynnego „systemu Stanisławskiego” opracowanego przez wykładowcę i teoretyka aktorstwa Konstantego Stanisławskiego. Zgodnie z owym systemem aktor bazując na własnych wewnętrznych przeżyciach musi wyobrazić sobie, iż znajduje się w położeniu granego przez siebie bohatera.
Pugh ma tymczasem przed sobą kilka intrygujących projektów. Jeszcze w tym roku premierę będą miały dwie szumnie zapowiadane produkcje z jej udziałem. W lipcu na ekrany kin trafi dramat biograficzny „Oppenheimer” w reżyserii Christophera Nolana, a na początku listopada ukaże się druga część „Diuny” Denisa Villeneuve. W przyszłym roku aktorkę zobaczymy zaś w filmie science fiction „Thunderbolts” oraz w thrillerze „The Pack”. (PAP Life)
iwo/moc/